Witajcie Kochani;) Zostałam poproszona aby tym razem zaprojektować ogród i przestrzeń koło domu który został zakupiony dwa miesiące temu a ogród jest w opłakanym stanie. Jedyne czego jest w nadmiarze to trawa, jeszcze trochę trawy i znów trawa... Żaden ze mnie specjalista więc tym bardziej staję na rzęsach aby zadowolić inwestorów;) Wyzwanie jest tym większe i fajniejsze że mam go stworzyć z tego co tam już jest i z sadzonek którymi obdarzyli nas znajomi i sąsiedzi. Rozpoczęła się praca a równolegle przeglądanie stron internetowych... i tu przyszedł z pomocą niezawodny Pinterest ;) Płot już jest i to całkiem fajny tylko należy go przemalować ale potrzebne nam jakieś fajne wejście z podwórka do ogrodu i tu zaczyna szaleć wyobraźnia;) Wiem że ogrody które Wam pokazuję są tworzone latami ale od czegoś trzeba zacząć aby potem witała nas taka kaskada kwiatów;) Uwielbiam furtki, bramki, drzwiczki im starsze tym fajniejsze bo tworzą już jakąś historię. Zresztą ogród powinien ją opowiadać. Nie lubię ogrodów od linijki równych, schludnych i nudnych. Odrobina tajemniczości jest wskazana;) Pinterest Kolejny punkt to ścieżki, dróżki, alejki. Powinny być tak prowadzone aby oprowadziły nas po każdym zakamarku ogrodu. Moimi faworytami są kamienie , deski, żwirki i wszystko co naturalne ;) Pinterest Oczywista oczywistość że fajnie by było mieć domek na narzędzia, krzesełka i takie tam drobiazgi. Domek sam w sobie też powinien być ozdobą i widziałam już nieraz jak z rozwalającej się szopki zrobiono śliczną altankę. A tak na marginesie te stare szopki są urocze prawda? ;) Pinterest Ozdobniki ogrodu- tak je nazywam;) Wszystkie stare miski, taczki, konewki, szuflady itd. Tu znów się odzywa moja skłonność do staroci. A można z nich zrobić coś pięknego bo jakoś te plastikowe skrzynki i doniczki to nie ja... Pinterest Ogród to pomysłowość i twórczość;) Pinterest Oczywiście powinna też się znaleźć strefa wypoczynkowa. W moim projekcie jest takie miejsce na tarasie ale myślę że uda mi się przemycić do ogrody jeszcze jakąś ławeczkę;) Pinterest No i zielnik;) No bo jak tu bez niego? Taki wielki ogród a pomidory ze sklepu? No przecież że nie...;) Zielnik jest a będzie jeszcze ładniejszy bo zostawiamy go na koniec. A obok niego jest w planach sadzik z kilkoma drzewkami i krzakami malin, porzeczek i borówek. Pinterest Oj rozmarzyłam się i wiem że piękne zdjęcia to jedno a rzeczywistość to drugie ale mam nadzieję że sprostam zadaniu i wszyscy będziemy zadowoleni. Na ten tydzień mam zaplanowane budowę płotku i wejścia do ogródka ze starej boazerii która póki co wisi jeszcze na ścianie ;) I produkcja cementowych liści więc proszę trzymajcie kciuki bo czuję że będzie wesoło;) Ściskam Was ciepło Laurentino
Ogród zamknięty w słoiku to jedna z najpiękniejszych dekoracji wnętrz niezależnie od ich stylu urządzania. Taka miniatura ma swój urok – przenosi do domu kawałek ogrodu, a nawet lasu. Jak zbudować taki ogród, aby pięknie się prezentował? Opiszę tutaj kilka wskazówek i informacji jak się do tego zabrać. Teraz w zimie, kiedy najbardziej brakuje nam tej zieleni, możemy sami stworzyć sobie taki mini ogródek w słoiku! Ogrody w słoiku to obecnie jeden z popularniejszych trendów w dekoracji wnętrz żywą zielenią. Ogród w słoiku – co będzie potrzebne? Do budowy „ogrodu w słoiku” potrzebny jest duży przezroczysty pojemnik ze szkła. Mogą to być ozdobne słoiki, słoje ze szklaną pokrywą lub inne naczynia. Ważne, aby były wystarczająco pojemne – przynajmniej jeden - dwa litry (im więcej, tym lepiej). Wartościowym naczyniem może być także gąsior na wino (o ile komuś go nie szkoda „zmarnować”). W tym wypadku jednak aranżacja (ze względu na wąską szyjkę) będzie utrudniona, a pracę trzeba wykonywać ostrożnie i precyzyjnie (najlepiej z użyciem pęsety). Jako podłoże przydatny będzie gruboziarnisty piasek, żwir oraz żyzna ziemia (np.: uniwersalna dla roślin pokojowych). Dwa pierwsze produkty można kupić w małej ilości w sklepach akwarystycznych. Niezbędny – dla trwałości ogrodu w słoiku – jest węgiel aktywowany (do kupienia w aptece), który pełni rolę filtra wody i posiada właściwości odkażające. W ogrodach, w których nie używa się węgla, częściej dochodzi do chorób i gnicia roślin. Dekoracje są już sprawą względną – dużo zależy od naszego zmysłu estetycznego. Najbardziej cenione są naturalne ozdoby – korzenie, skały i ozdobne kamienie. Zdarza się, że w mini-ogrodach wykorzystuje się także miniaturowe przedmioty, np.: meble dla lalek, figurki, itp. Kwestia gustu. Leśnego uroku można nadać ogrodowi wykorzystując mech, np.: torfowiec. Najważniejszą dekorację stanowi zieleń. fot: https://www.air-plants.com Rośliny do ogrodu w słoju – co wybrać? Przy wyborze roślin do ogrodu w słoiku warto kierować się kilkoma kryteriami. Wybierana zieleń powinna dobrze znosić wilgotne warunki, w miarę możliwości wolno rosnąć, dobrze reagować na sąsiedztwo innych roślin oraz większe zagęszczenie. Oczywiście musi wyróżniać się przy tym dużymi walorami dekoracyjnymi, np.: pokrojem lub ozdobnymi liśćmi. Zwykle w jednym słoju umieszcza się 2-3 rośliny. Polecana zieleń to przede wszystkim paprocie (zwłaszcza drobne: orliczka kreteńska i niekropień), pasiatki, fittonie (szczególnie cenne ze względu na niewielkie wymiary i znoszenie wilgotnego środowiska), skrytokwiat, haworsja, trzykrotka zielona, maranta, episcja, skrzydłokwiat, bluszcz pospolity i widliczka. Dobrze sprawdzają się także małe rośliny owadożerne (rosiczka i muchołówka). W ogrodach mini-otwartych, rzadko podlewanych, można ponadto uprawiać kaktusy i sukulenty. Jak zbudować ogród w słoiku? Wystarczy połączyć wszystkie elementy razem, warstwa po warstwie, w dowolnym szklanym słoju lub wazonie. Oczywiście nie musisz używać szkła, ale wówczas nie zobaczysz wszystkich pięknych warstw jakie utworzysz, a to w tym wszystkim nadaje ciekawego i oryginalnego wyglądu. Tworząc warstwy, postaraj się, aby każda z nich była czysta i uporządkowana - choć to może być trochę trudne jeśli np. kamyki będą zbyt duże i szczeliny między nimi wypełnią się piaskiem bądź ziemią, z jakiej utworzysz kolejną warstwę. 1. PIASEK - opcjonalnie, do terrariów jest najlepszy! Nie przynoś piasku z plaży, na której żyją przeróżne bakterie i paskudne rzeczy. Najlepiej zakup dekoracyjny piasek z lokalnego sklepu, który jest niezwykle tani ;)! 2. DUŻE KAMIENIE - duże kamienie, skały, szkło morskie lub muszle to kolejna warstwa. W niektórych słoikach można użyć dużych muszelek, a w niektórych szkła morskiego. Ta warstwa dodaje powietrza. Przestrzeń pomiędzy nimi umożliwia roślinie oddychanie i prawidłowe odprowadzanie wody bez dziury w dnie pojemnika. Możesz dodać tyle, ile chcesz, w zależności od wielkości pojemnika. 3. MAŁE KAMYCZKI - małe kamienie, kamyczki lub małe muszelki są następne. To kolejna warstwa powietrza. Przestrzeń pomiędzy wszystkimi muszlami pozwala twojej roślinie oddychać i prawidłowo drenować. 4. AKTYWOWANY WĘGIEL DRZEWNY - jest środkiem kondycjonującym gleby, przyspiesza rozkład materii organicznej, pochłania nadmiar wilgoci i zapachów, poprawia poziom tlenu w korzeniach i jest doskonałym filtrem wody. To ważny element dla żywotności twoich roślin, ale jeśli jesteś w stanie kupić "ziemię terrariową", to nie potrzebujesz węgla drzewnego, w tej mieszance on już jest. Możesz też włączyć węgiel do zwykłej mieszanki doniczkowej zamiast tworzyć oddzielną warstwę. Twój wybór. 5. MECH - mech torfowy jest również odżywką dla gleby i może pomieścić więcej niż 10-krotność swojej masy w wodzie. Stworzony jako idealny dodatek do terrarium. Ponieważ jest to warstwa znajdująca się tuż pod ziemią, będzie chwytać niekontrolowaną wodę i trzymać ją; gleba może wtedy naturalnie wchłonąć ją w razie potrzeby. Tworzy również ładne łóżeczko dla gleby, trzymając się większości z nich, aby nic nie spadło przez szczeliny innych warstw. 6. GLEBA - niezależnie od tego, czy korzystasz ze zwykłej ziemi doniczkowej, czy też z specjalnej do terrarium, powinieneś mieć większość tej warstwy w swoim pojemniku. To tutaj Twoje rośliny będą otrzymywać wszystkie składniki odżywcze. Dodaj trochę ziemi, następnie dodaj rośliny i dopełnij większą ilością podłoża. 7. ROŚLINY + OZDOBY - sukulenty są wspaniałe do ogródków słoikowych, ponieważ nie wymagają prawie żadnej wody i będą rosły w prawie każdym środowisku. Niektóre mogą nawet przetrwać miesiące bez wody! Rośliny rosnące w pomieszczeniach są również doskonałym wyborem. To, czy nasz ogródek zostanie umieszczony w słońcu czy w cieniu, zależy od kupowanych roślin i ich preferencji. Przez ozdoby mam na myśli duże muszle, ładne kamienie i jakieś fajne małe bibeloty, które sprawią, że Twoje nowe otoczenie będzie piękne. https://pixabay.com/ 8. PODLEWANIE - będziemy potrzebować wodę z butelki z rozpylaczem, którą przynajmniej raz w tygodniu będziemy stryskiwać nasz ogródek. Nie przesadzaj z wodą. Jeśli widzisz dużo wilgoci na dnie doniczki - nie podlewaj!!! Jeśli zauważysz, że wszystko jest suche, możesz dodać trochę więcej wody niż zwykle. Przygotowanie ogrodu - krok po kroku: 1. Na początku musimy wszystkie elementy oczyścić. Słoik dokładnie wyparzamy, suszymy. Prażymy kamyki i podłoże - jeśli nie jesteśmy pewni ich "czystości" 2. Na dno słoika wsypujemy pierwszą warstwę - będzie to żwir lub piasek, który stanowić będzie drenaż. Ta warstwa powinna mieć grubość kilku centymetrów - wszystko zależy od wielkości naczynia (warstwa od około 1 do 5 cm) 3. Następnie wsypujemy węgiel aktywowany (ok. 1 cm) 4. Kolejno wsypujemy podłoże właściwe, a jego grubość powinna wynosić od 4 do max. 10 cm 5. W podłożu wykonujemy otwory na rośliny, które delikatnie w nich umieszczamy. Uważamy, aby nie ubrudzić ścianek naczynia, ponieważ jego czyszczenie może być kłopotliwe, zwłaszcza gdy jest to wąskie naczynie. Ziemię wokół roślin dokładnie dociskamy palcami albo łyżeczką. 6. Wokół roślin układamy - kamyki, korę lub sadzimy mech, który wypełni szczeliny. Tworzymy dekoracyjne elementy naszego ogrodu w szkle. 7. Podlewamy nasadzenia w słoiku - najlepiej za pomocą pipety, równomiernie. Wlewamy około 10 -15 ml wody. 8. Słoik szczelnie zamykamy i ustawiamy w miejscu jasnym, ale bez bezpośredniego słońca, które może uszkodzić rośliny. 9. Po kilku dniach od zamknięcia słoika, na jego ściankach powinna zacząć skraplać się woda, pojawi się para wodna. Jeżeli do 14 dni nic się nie pojawi, dolewamy wodę - około 2 ml. Czekamy kilka dni, jeżeli dalej nie widać pary wodnej, powtarzamy dolewanie wody. Jeżeli natomiast para wodna pojawia się bardzo obficie, wystarczy przewietrzyć słoik - otworzyć do na kilka godzin. To powinno pomóc. https://somethingturquoise.com To teraz Wasza kolej! Wiecie już jak stworzyć swój własny ogród w słoiku. No więc do dzieła! A jeśli macie w swoich domach takie ogrody to dajcie nam koniecznie znać! Pokażcie nam swój skrawek ogródka w słoiku! Podzielcie się swoimi wrażeniami na temat ich uprawy, dbania o niego czy pomysłów jakie można jeszcze wykorzystać przy ich tworzeniu. Linkujcie swoje ogrody w słoiku poniżej. A tutaj w sieci znalazłam dla Was jeszcze kilka inspiracji "ogrodów w słoiku": http://diyforlife.com/ https://ogrodolandia.pl/ogrod-w-sloiku https://www.pinterest.ie https://www.pinterest.ie http://thehipsterho.me https://www.facebook.com Bibliografia (literatura wspomagająca): https://ogrodosfera.pl/blog/ogrod-w-sloiku-jak-go-zrobic https://ogrodolandia.pl/ogrod-w-sloiku https://somethingturquoise.com/2015/03/27/how-to-make-wedding-terrariums/ https://pixabay.com/en/greenforest-glass-plant-home-decor-1626818/ http://pistilsnursery.com/low-light-terrarium-plants/ https://www.custommade.com/blog/build-your-own-terrarium/ https://www.femina.fr/article/comment-realiser-un-terrarium-de-plantes-le-tuto-facile https://www.property24.com/articles/terrariums-gardening-in-a-bottle/11751 *** Jeśli udało Wam się stworzyć taki ogód, to pokażcie nam go! Linkujcie swoje ogrody w słoiku poniżej. Zapraszam do dzielenia się swoimi mini zieleniakami. Żaba otwarta bezterminowo ;) An InLinkz Link-up
Witajcie;) Jakim materiałom do tworzenia najtrudniej mi się oprzeć? Tym leśnym;) Gdy tylko widzę stemple, wykrojniki, zawieszki, papiery z przyrodniczymi nadrukami, drzewa, liście - to muszę to mieć! Wykorzystane materiały: Pozdrawiam;)
Jej wspaniały aromat i jasnozielone, lśniące liście kojarzą się z latem, słońcem, wakacjami w ciepłych krajach i kuchnią śródziemnomorską. Choć to z wyglądu raczej skromna roślina, ma w sobie niezwykły urok i trudno jej nie polubić. Jeśli chcemy sami hodować zioła, bazylia to dobry wybór na początek. Jej uprawa jest łatwa i możliwa przez cały rok, na balkonie i w mieszkaniu. Nie trzeba zbyt wiele wysiłku, aby zawsze mieć pod ręką świeże listki, które nadadzą charakteru każdej potrawie. Odkąd pierwszy raz posiałam bazylię, już nie mogę się bez niej obyć. Spróbujcie i Wy! Bazylia to roślina jednoroczna z rodziny jasnotowatych. Pochodzi z tropikalnych obszarów Azji i Afryki. Dziś rzadko występuje dziko, stała się głównie rośliną uprawną. Gatunek typowy to bazylia pospolita (Ocimum basilicum) - roślina zielna o wysokości 30 - 60 cm, jasnozielonych, błyszczących liściach i czerwonawych, różowych lub białych kwiatach. Jest bogata w silnie aromatyczny olejek bazyliowy. Uprawa bazylii na balkonie i w domu Pojemnik Bazylia zadowoli się nawet niedużą doniczką, wystarczy taka już o wysokości 13 cm i średnicy 11 cm, jak ta na poniższym zdjęciu. Jednak gdy roślina będzie miała więcej miejsca, osiągnie pokaźniejsze rozmiary. Stanowisko Jako roślina południowa bazylia preferuje ciepłe i słoneczne miejsce, osłonięte od wiatru. Im więcej światła, tym większa zawartość olejku eterycznego i silniejszy aromat liści. Z moich obserwacji wynika jednak, że bazylia dobrze rośnie też w półcieniu, a zbyt ostre słońce na południowym balkonie nie do końca jej służy - ziemia szybko wysycha, a liście bledną. Gleba Podłoże dla bazylii powinno być żyzne i lekkie, o odczynie lekko kwaśnym o pH 6,0 - 6,4. Do uprawy doniczkowej nadaje się każdy substrat do warzyw i ziół - ja używam ekologicznego, z dodatkiem naturalnych nawozów. Jako roślina jednoroczna bazylia nie potrzebuje już późniejszego nawożenia - wystarczy dobre, żyzne podłoże na start. Siew i rozsada Bazylię najlepiej hodować z rozsady, którą przygotowuje się w mieszkaniu, gdzie panuje optymalna temperatura do kiełkowania: 20 - 25 st. C. Nasiona siejemy od marca do początku kwietnia do niedużego pojemnika, używając ziemi do siewu. Nie należy przykrywać ich ziemią, bo kiełkują pod wpływem światła. Aby zapewnić stałą wilgotność ziemi, można pojemnik przykryć folią. Kiełkują już po ok. tygodniu. Zauważyłam, że siewki bazylii są bardzo delikatne - gwałtownie reagują na ostre słońce (dosłownie mdleją i czasem obumierają), dlatego hoduję je na północnym oknie, gdzie jest cień. Podrośnięte siewki z 3-4 parami liści pikujemy do małych pojemniczków. Na balkon wysadzamy w połowie maja, po ostatnich przymrozkach. Bazylię można sadzić po kilka lub pojedyńczo w odstępach co 20 cm. Rośliny rosnące indywidualnie będą miały dużo większe liście, w pęczkach będą znacznie drobniejsze i wyciągnięte. Bazylię można też siać wprost na miejsce stałe na początku maja, ale będzie miała wtedy krótszy okres wegetacji. Wiosna i lato to najlepszy czas dla bazylii, ale możliwe jest także hodowanie jej zimą na parapecie w mieszkaniu. Ważne, aby zapewnić jej jak najwięcej światła, jednak rośliny pozbawione letniego słońca mogą być słabsze i mniej aromatyczne. Warto jednak spróbować - aby mieć bazylię w domu od października, możemy ją posiać już teraz, podhodować na balkonie, a z nadejściem chłodów zabrać do mieszkania. Zapotrzebowanie na wodę Bazylia ma większe niż inne zioła zapotrzebowanie na wodę, jest jednak wrażliwa zarówno na jej brak jak i nadmiar. Najlepiej roślinę regularnie, ale z umiarem podlewać, aby utrzymać stałą wilgotność podłoża. Uwaga, zbyt dużo wody powoduje gnicie! Zdarzyło mi się tego doświadczyć i od tamtej pory bardzo uważam. Bazylię należy również chronić przed deszczem i nie moczyć jej liści podczas podlewania. Zbiór i zabiegi pielęgnacyjne W większej uprawie liście bazylii zbiera się od lipca. Ja na małe domowe potrzeby podskubuję moje roślinki przez całe lato - do przyprawienia np. sałatki wystarczy już jeden duży liść tego aromatycznego ziela. Najlepiej ścinać wierzchołki pędów, z kątów liści wyrastają wtedy nowe i roślina lepiej się krzewi. Jeżeli nie planujemy zbioru nasion, powinniśmy usuwać pędy kwiatowe, które pojawiają się od lipca - kwitnienie hamuje rozwój zielonych części, o które nam chodzi. Zebraną bazylię można mrozić i suszyć, choć najbardziej aromatyczna jest świeża. kwiaty bazylii, fot. jrperes, pixabay.com Sąsiedztwo Zioła jednoroczne zaleca się siać w towarzystwie warzyw, bo ich aromat odstrasza szkodniki (więcej pisałam o tym tutaj). Bazylia zgodnie rośnie z pomidorami, co testuję z powodzeniem na moim balkonie. Zaleca się ją również jako sąsiadkę ogórka - zapobiega mączniakowi. Odstrasza też muchówki. Z doświadczeń ogrodników wynika, że bazylia nie czuje się dobrze w towarzystwie niektórych ziół, jak np. majeranek, tymianek, szałwia czy ruta. bazylia na moim balkonie towarzyszy pomidorom Odmiany Istnieje wiele odmian bazylii, różnią się pokrojem i wielkością liści, ich zabarwieniem, aromatem, kolorem kwiatów. Jest odmiana czerwonolistna, a także cytrynowa, cynamonowa czy waniliowa. Warta wzmianki jest bazylia święta (tulsi, tulasi), roślina od wieków mocno zakorzeniona w tradycji hinduskiej, tajskiej i chińskiej. Słynie ze swoich licznych właściwości leczniczych, ma również szerokie zastosowanie w kuchni. bazylia czerwonolistna, fot. _Alicja_, pixabay.com Wartości odżywcze i zastosowanie Bazylia, ze względu na charakterystyczny aromat i smak to jedna z najbardziej lubianych i popularnych przypraw. Jest bogata w witaminy A, C i B5, wapń oraz magnez. Znajduje szerokie zastosowanie w kuchni włoskiej - to podstawowy składnik sosu pesto, dodatek do pizzy, spaghetii czy lazanii. Szczególnie dobrze komponuje się ze smakiem pomidorów, pasuje do sałatek, sosów, zup. Bazylię dodaje się w postaci świeżej lub suszonej, zawsze pod koniec gotowania. pesto, fot. Ekologiskt_Skafferi, pixabay.com Bazylia to także lecznicze zioło. Spożywana w postaci herbatki łagodzi dolegliwości trawienne, poprawia apetyt. Olejek bazyliowy ma działanie przeciwzapalne i bakteriobójcze. Bazylia podobno ma też działanie antydepresyjne, a także dodaje energii do działania. Inne zalety Bazylia jest rośliną wybitnie miododajną, jej zapach wabi pszczoły, a odstrasza muchy i komary. Łatwo samemu zbierać nasiona - wyłuskuje się je z wysuszonych kwiatów - nibykłosów. A w następnym roku znów możemy mieć własną bazylię. I jak tu jej nie polubić? nasiona bazylii Hodujecie bazylię? Może też inne zioła? Zapraszam do podzielenia się w komentarzach! pozdrawiam słonecznie :) Inka
Belgijskie studio Madam Architectuur zaprojektowało nowoczesny, taras i jadalniany pawilon w domu z 1937 roku. Zielony jest tu nawet beton.
Pobieraj bezpłatnie photo z kategorii Koniczyna Czterolistna z bogatej biblioteki w serwisie Pixabay z obrazami, filmami i muzyką z domeny publicznej.
Witajcie, Dziś napiszę Wam trochę o królowej. Nie, nie angielskiej - o królowej kwiatów : RÓŻY. Czerwiec, to miesiąc róż. Wprawdzie kwitną one także w innych, ale najbardziej spektakularną odsłonę mają właśnie w czerwcu. Co zrobić, żeby i u nas pokazały swe najlepsze, najpiękniejsze oblicze? Jak się z nimi zaprzyjaźnić i jak je pielęgnować? Postaram się pokrótce Wam to opisać. 1.Stanowisko Róże lubią miejsca nasłonecznione, zaciszne, lecz niekoniecznie lubią, by paliło je słońce. W takich miejscach kwiaty szybko przekwitają i męczą się bardzo. Nie oznacza to jednak, że nie rosną - wszystko zależy od Was i od warunków, które im zapewnicie: odpowiednia gleba, nawożenie i podlewanie. 2. Podłoże dla róż. Gleba powinna być żyzna - nie za lekka i nie za ciężka - takie rodzaje gleby należałoby wzbogacić kompostem lub obornikiem. Ziemię przed sadzeniem trzeba dobrze zaprawić, by roślina miała odpowiedni start i odwdzięczyła się nam bujnym wzrostem i obfitym kwitnieniem. Jak to robię ja? Kopię dół na głębokość około dwóch szpadli i o podobnej średnicy. Wzbogacam glebę rodzimą kompostem wymieszanym z obornikiem i do takiej mieszanki sadzę róże.Oczywiście, podlewam. Spotkałam się z praktyką nawożenia róż po posadzeniu - ja tego nie robię, bo dawka nawozu naturalnego powinna wystarczyć roślinie do wzrostu. Nawożenie mineralne powinno się stosować od następnego roku po posadzeniu. 3. Sadzenie. Jak w punkcie wyżej, z tym że gleby lekkie wzbogacamy kompostem i obornikiem, a do ciężkich dla rozluźnienia dodajemy drobnego żwirku/piasku. Dobrym rozwiązaniem jest obornik koński. Oczywiście wszystko mieszamy z rodzimą ziemią w podobnych proporcjach. Najlepszą porą do sadzenia róż jest jesień, choć najwięcej róż z odkrytym korzeniem sprzedaje się chyba na wiosnę (piszę tu akurat o marketowych różach, wśród których też może czasem trafić się jakaś perełka). Róże sprzedawane w donicach możemy sadzić przez cały sezon. 4. Wybór odmian. Najważniejszy punkt, który powinien znaleźć się na początku. Z całego serca polecam kupowanie róż w renomowanych szkółkach, bo mamy pewność, że roślina jest tą, którą chcieliśmy i wiemy, jak będzie wyglądać i czego można się po niej spodziewać. Znamy jej wzrost, rodzaj kwitnienia (wielokrotne lub jedno w sezonie), znamy mrozoodporność ( czy trzeba okrywać zimą) i przede wszystkim rodzaj (pnące, pienne, rabatowe, parkowe, itd.) A teraz trochę praktyki: Róże sadzę od kilkunastu lat, z różnym skutkiem. Straty spowodowane są wieloma czynnikami ( TO WAŻNE!). Jeśli posiadacie słabą, piaszczystą glebę, to z pewnością będziecie musieli o swoje rośliny dbać bardziej, niż w przypadku gleby żyznej, próchnicznej. Roślinie należy dać czas, by dojrzała ( zazwyczaj mówi się, że wystarczą jej 3 lata, ale w praktyce zależy to od warunków glebowych, stanowiska i nawodnienia). Odmiany, które polecam i które sprawdzą się w większości ogrodów, to przede wszystkim: - Pnące, takie jak: LYKKEFUND PAUL`S HIMALAYAN MUSK RAUBRITTER GHISLAINE DE FELIGONDE NEW DAWN - Rabatowe: POMPONELLA BONICA -Parkowe/Historyczne ANGELA ROKOKO LOUIS ODIER To tylko niektóre z tych, jakie posiadam, ale jak widać zachwycają nie tylko wyglądem, ale i żywotnością. Uprawa róż, to tylko wycinek wiedzy o tych roślinach. Równie ważna jest pielęgnacja i ochrona przed chorobami i szkodnikami. Jedno, co mogę Wam napisać, to to, że nie należy się bać uprawy róż. Nie jest to wcale takie trudne a z biegiem czasu sprawia niesamowitą przyjemność - nawet takie proste zajęcie, jak przycinanie przekwitniętych kwiatów. Z różanymi pozdrowieniami SmaszKa
Szpinakowy koktajl pełen witamin Ten koktajl od razu przywodzi na myśl letnie bogactwo zielonych warzyw. Aż chce się zaśpiewać „zielono mi”! Koktajl będzie najbardziej wartościowy, jeśli wszystkie składniki będą pochodziły z zaufanego, naturalnego źródła. Koktajl szpinakowy jest idealną przekąską lub dodatkiem do posiłku na każdej diecie, a także przy oczyszczaniu […]
U mnie ciąg dalszy przetworów, tym razem pomidorki koktajlowe w zalewie octowej. Takie pomidory robiła moja mama z tym, że ze zwykłych pomidorów i w litrowych słoikach, rozchodziły się zaraz po otwarciu słoika. U mnie trochę mniejsze i w mniejszych słoiczkach, zobaczymy czy przypomną mi te mamy:) Składniki na 2 słoiczki : - 1/2 kg pomidorów koktajlowych - 2-3 ząbki czosnku Składniki na zalewę : - 2 szklanki wody - 1/2 szklanki octu - 1/2 szklanki cukru - 1 łyżka soli - 6 ziarenek ziela angielskiego - 6 liści laurowych - 6 ziaren pieprzu czarnego - 1 łyżeczka gorczycy Przyrządzenie : Pomidorki umyć, osuszyć. Czosnek obrać, pokroić w słupki, wyłożyć na dnie wyparzonych słoików. Do słoików włożyć ściśle pomidorki. Składniki na zalewę zagotować, ostudzić. Ostudzoną zalewą zalać przygotowane słoiczki, do pełna, zamknąć dobrze słoiki. Wstawić do garnka wyłożonego ściereczką, zalać wodą do 2/3 wysokości słoików i pasteryzujemy 15 minut od momentu zagotowania się wody. Wyjąć, odwrócić do góry dnem, przykryć ściereczką i pozostawić do całkowitego wystygnięcia. Przechowywać w ciemnym, chłodnym miejscu. Polecam:)
Smaczne przepisy kulinarne, które zachwycą każdego. Udaj się ze mną w podróż w poszukiwaniu idealnego smaku!
Zielono mi - wiosenna karteczka
Też tak macie, że jak dwa trzy dni nie zjecie czegoś zieloego i świeżego, to wariujecie ? Ja tak mam. Kocham surowe warzywa i owoce. Choć do warzyw mam szczególną słabość. Raz dziennie w mojej kuchi powstaje na szybko jakaś sałatka. Dziś zrobiłam takie cudo. Wiosenna sałatka z bobem Składniki: - 1 duży pomidor - 1/2 opakowania kiełków rzodkiewki - 1 szklanka bobu gotowanego - ser mozzarella - 1 średni zielony ogórek - świeży, posiekany koperek - 1/2 opakowania mix sałat - 2 łyżki oliwy Tak naprawdę, to od Was zależy co wrzucicie świeżego do miski. Wasza inwencja twórcza w kuchni liczy się najbardziej. Ja tylko podpowiadam :) Zatem smacznego poniedziałku Wam życzę
Jako entuzjastka, jednak wciąż amatorka uprawy warzyw na miejskim balkonie, początkowo nie chciałam ryzykować z cukinią. Bo po pierwsze duża, po drugie wymagająca - gdzie ja ją pomieszczę i może to w ogóle za trudne już w pierwszym sezonie? Ale cukinia przyszła do mnie sama, przysłana przez znajomą ogrodniczkę z Irlandii w postaci kilku dużych, kuszących nasion - pestek, które wszyscy znamy ze środka owocu. Moja filozofia życiowa nakazuje mi brać, co przynosi los - bo po coś widocznie przynosi. Więc co było robić, widocznie cukinia była mi pisana i tyle ;) Był koniec kwietnia - pora jak najbardziej odpowiednia na siew tego warzywa. Z wiadomych względów mogłam sobie pozwolić tylko na jedną roślinę, więc z dwóch dostępnych odmian wybrałam żółtą "Goldenę". Aby przyśpieszyć wzejście, podkiełkowałam nasionko w wodzie, a następnie umieściłam w niedużym pojemniczku z ziemią i kompostem. Wkrótce wykiełkowała - duże nasiono to od razu duża roślinka. Cukinka rosła w oczach na parapecie okiennym, zostawiając w tyle wszystkie starsze od siebie pomidory i papryki. A po przesadzeniu na stałe miejsce w drugiej połowie maja, rozszalała się już na dobre. Okazało się, że ma piękne, wzorkowane zielono-srebrne liście i jest naprawdę atrakcyjną ozdobą. Ani się obejrzałam, jak zagarnęła dla siebie sporą część balkonu, utrudniając przejście! "Za karę" postawiłam ją do kąta, a ta, niczym nie zrażona, rozkwitła, pokrywając się wielkimi, żółtymi kwiatami. Z czterech zalążków zawiązał się jeden owoc intensywnie żółtego koloru, powiększając się każdego dnia w zawrotnym tempie. Moja rola ograniczała się do regularnego podlewania, nawożenia raz w tygodniu gnojówką z pokrzywy, zapylania pędzelkiem i podziwiania tego fenomenu natury. Wkrótce trzeba było zorganizować dla rosnącego owocu podpórkę (z doniczek odwróconych do góry dnem). Uzupełniłam też ziemię, dokładając organicznego podłoża do warzyw z kompostem i guano oraz przykryłam powierzchnię ściółką ze skoszonej pod blokiem trawy. Nie było to wcale trudne ani czasochłonne, a radości i satysfakcji co nie miara. Ta roślina ma w sobie wyjątkową energię i taką zaraźliwą radość, że patrzeć na nią bez uśmiechu nie jest możliwe :) Jeśli Ci smutno, wyhoduj cukinię, zapewniam, że to lepsze niż antydepresanty! Owoc zerwałam w lipcu, może nieco za późno, kiedy zorientowałam się, że już nie rośnie, było to ok. 2,5 miesiąca od siewu. Na razie jeden i wcale nie jakiś ogromny, miał ok. 25 cm długości. Ale przecież to moja pierwsza balkonowa cukinia! Usmażona w plasterkach obtoczonych w mące była pyszna :) Czekam na jeszcze! Pochodzenie cukinii Cukinia (nazywana też regionalnie kabaczkiem) to niepnąca roślina z rodziny dyniowatych, a więc krewniak ogórka, melona, tykwy i arbuza. Dokładnie rzecz biorąc jest to stosunkowo młoda odmiana gatunku dynia zwyczajna, który wywodzi się z tropikalnej Ameryki. Cukinię wyselekcjonowano we Włoszech w XIX w., a jej nazwa pochodzi od tamtejszego miana zucchini, czyli po prostu "mała dynia". Uprawa cukinii Cukinia jest rośliną dość wymagającą, o potrzebach zbliżonych do swojego krewniaka - ogórka. Jednak nie jest wcale kłopotliwa w "obsłudze" - kiedy jej stworzymy odpowiednie warunki, rośnie sobie radośnie i bardzo szybko sama :) Pojemnik Potrzebujemy dużego pojemnika, bo cukinia jest dużą, krzaczastą rośliną i wymaga sporo przestrzeni. W gruncie sadzi się je w rozstawie 1×1 m, w warunkach balkonowych dla jednej cukinii wystarczy duża, głęboka donica lub wiadro. Moja dostała największą donicę, jaką miałam - o średnicy i wysokości 25 cm. Stanowisko Cukinia pochodzi z ciepłych krajów, lubi więc ciepłe, słoneczne lub półcieniste miejsce, osłonięte od wiatru. Na moim balkonie ze względu na rozmiary zajęła róg silnie nasłoneczniony po południu od strony zachodniej, do południa zacieniony. Wydaje się, że czuje się w nim znakomicie. Gleba Cukinia należy do roślinnych "żarłoków", potrzebujących do wzrostu dużej ilości substancji odżywczych. Dobrze rośnie w ziemi żyznej, próchniczej, wzbogaconej kompostem, o odczynie zasadowym lub lekko kwaśnym (pH 6-7). Ja użyłam gotowego ekologicznego podłoża do warzyw z kompostem i guano. Siew i rozsada Cukinię jako roślinę wrażliwą na zimno trzeba przed przeniesieniem na balkon podhodować w mieszkaniu. Na rozsadę sieje się ją w kwietniu, najlepiej po 1-2 nasiona do osobnych doniczek na głębokość 2-3 cm (później zostawia się silniejszą siewkę). Podrośniętą rozsadę można przesadzić na stałe miejsce po 20 maja, kiedy już nie ma ryzyka przymrozków. Należy to robić przenosząc całą bryłę ziemi z korzeniami. Po tej dacie, do 15 czerwca można siać cukinię wprost w miejscu docelowym. Zapotrzebowanie na wodę Nasze warzywo ma spore zapotrzebowanie na wodę (zwłaszcza w okresie budowy soczystych owoców), konieczne jest więc regularne podlewanie. W doniczkach ziemia wysycha bardzo szybko, a torfowe podłoża słabo absorbują wodę, w czasie upałów może być więc potrzebne nawadnianie nawet dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Nie powinno się polewać liści cukinii, bo sprzyja to chorobom grzybowym. Nawożenie Od połowy lata, w czasie formowania owoców, nasz "żarłok" potrzebuje dodatkowego zasilania. Ja preferuję wyłącznie naturalne nawozy - bardzo dobra jest gnojówka roślinna (z pokrzywy, skrzypu, żywokostu i innych "chwastów"), jednak ze względu na niemiły zapach trudna do przygotowania w warunkach balkonowych (ja używałam gnojówki podarowanej przez znajomą, przechowywanej w plastikowej butelce z otworkiem). Odpowiednie są też bogate w potas wodorosty (eksperymentuję ze sproszkowanym morszczynem zakupionym kiedyś jako suplement diety i zarzuconym ze względu na rybi zapach - dwa razy posypałam nim ziemię) i biohumus (stosuję co 2 tyg., odkąd skończyła się gnojówka). Dodatkowo położyłam ściółkę z trawy, która rozkłada się stopniowo dostarczając ziemi materii organicznej oraz chroni podłoże przed szybkim wysychaniem. Można też dokładać kompostu na powierzchnię ziemi. Zapylanie i inne zabiegi Uprawiając cukinię trzeba wiedzieć co nieco o sposobie rozmnażania tej rośliny. Wytwarza ona kwiaty rozdzielnopłciowe, czyli dwa ich rodzaje - męskie i żeńskie, których jest mniej. Wyglądają one tak: Kwiaty żeńskie mają na dnie zalążek owocu, który rozwinie się po przeniesieniu pyłku na słupek z kwiatu męskiego. W ogrodzie, przy większej ilości roślin jest to zadanie dla owadów zapylających, jak pszczoły czy trzmiele. Na balkonie, gdy mamy tylko jedną roślinę, może się to nie udać, więc lepiej pomóc naturze zapylając kwiaty ręcznie, przez przeniesienie pyłku pędzelkiem lub patyczkiem kosmetycznym. Występując w roli pszczółki musiałam się nieco natrudzić, bo kwiat żeński otwierał się, gdy męski był już zamknięty (zakwitają tylko na jeden dzień). Byłam więc zmuszona siłą wydobywać pyłek... Mimo moich szczerych wysiłków zawiązał się tylko jeden owoc, przyczyną tego mogły być też ograniczone doniczkowe warunki rozwoju. Poza tym na pewno korzystniejsze jest zapylanie pyłkiem z innej rośliny. Do innych zalecanych zabiegów należy uszczykiwanie nadmiernie wybujałej końcówki pędu, ja jednak nie widziałam takiej potrzeby. Zbiór Cukinia to warzywo bardzo plenne - jedna roślina może wydać do 10 owoców, od lipca do końca września. Najsmaczniejsze są owoce niedojrzałe, o długości 10-20 cm, ale jadalne są w każdej fazie wzrostu. Starsze mają grubszą skórkę i twarde nasiona, które trzeba usunąć. W uprawie balkonowej raczej nie osiągniemy rekordowego plonu i szkoda zrywać mały jeszcze owoc. Oczywiście chciałam, aby moja cukinia urosła jak największa i nieco przeciągnęłam moment zbioru - nasionka były już na wpół dojrzałe, ale nie było to dużą wadą. Sąsiedztwo Cukinia nie ma wrogów, szczególnie natomiast lubi sąsiedztwo fasoli, cebuli, szpinaku, buraka ćwikłowego i nasturcji. Moja rośnie zgodnie w towarzystwie aksamitki - przyjaciela warzyw. Choroby Jest to warzywo mało podatne na choroby, a jeśli choruje to na choroby grzybowe dyniowatych jak mączniak i szara pleśń (sprzyja temu zawilgocenie liści). Odmiany Odmian cukinii jest bez liku - najpopularniejsze są te o wydłużonych, maczugowatych owocach - zielone, żółte, białe, gładkie i pasiaste. Są też inne ciekawe formy - dzwonowate, okrągłe, płaskie. Odmianą cukinii są patisony, zwane też "ufo", dynia melonowa, dynia makaronowa o nitkowatym miąższu. Każdy więc znajdzie coś dla siebie w tej różnorodnej roślinnej rodzince :) Wartości odżywcze Cukinia to lekkostrawne i niskokaloryczne warzywo o dużej zawartości wody, posiada jednak cenne wartości odżywcze. Zawiera m. in. potas, żelazo, magnez, wit. A, C, K, PP, B1 oraz karoten. Owoce nie kumulują metali ciężkich. Stanowią podstawę wielu smacznych letnich dań, jak popularne leczo, cukinia smażona czy faszerowana. Oprócz owoców jadalne są też mięsiste, wielkie kwiaty cukinii - Grecy na przykład nadziewają je jak gołąbki, czego miałam okazję spróbować :) Tak więc to naprawdę fajna sprawa wyhodować sobie cukinię na balkonie, choćby jedną jedyną i niedużą. Gwarantuję, że radość za to będzie ogromna. Jeśli mnie się udało, każdy to potrafi :) Teraz już pełnia lata, ale może w przyszłym sezonie podejmiecie to wyzwanie? A jeśli udało się Wam wyhodować jakieś warzywka w tym roku to pokażcie je nam, pochwalcie się co tam hodujecie w domowych warunkach na balkonie. Wrzucajcie linki poniżej. A jeśli chcecie poczytać więcej o moich balkonowych uprawach to zapraszam na moją stronę http://www.przesadzilam.pl Pozdrawiam serdecznie, Inka An InLinkz Link-up
Blog o tym wszystkim, co stanowi moją pasję, czyli ogrodnictwo z moim ogrodem w tle, kuchnia, zwierzęta, oraz podróże.
Zielono mi - wiosenna karteczka
Przeszukując zasoby internetu w celu porównania i podparcia się doświadczeniami innych ogrodników na ten temat, zauważyłam, że niewiele informacji można znaleźć. Dziwne, bo wydawało mi się, że to takie naturalne, że swoje spostrzeżenia na temat pielęgnacji i uprawy roślin zapisujemy właśnie w takim dzienniku. W dobie bullet journali, to wręcz zalecane!!! Co to jest dziennik ogrodowy? To nic innego, jak kalendarz, notatnik lub jakiś zapiśnik, w którym zapisujemy wszelkie ważne (lub mniej ważne) informacje dotyczące naszego ogrodu. Pamięć ludzka jest zawodna, więc taki dziennik jest wskazany i to nie tylko dla początkujących ogrodników - amatorów. W dzienniku ważna jest systematyczność, choć z własnego doświadczenia wiem, że nie zawsze udaje się wszystko zanotować. Jakie informacje należy zamieszczać? Wszystkie, które uznacie za ważne: 1. Informacje o pogodzie. Każdy rok jest inny i jest to bardzo ważna wskazówka pomocna przy uprawie roślin. Dla przykładu: - w 2010 r. iglaki cięłam już 23.02, - w 2014, robiłam to 01.03, - w tym roku zrobię to pewnie w połowie marca, jeśli pogoda będzie sprzyjać... 2. Siew i sadzenie roślin. To bardzo pomocna informacja, która powinna znaleźć się w każdym dzienniku. W następnych latach będzie można sugerować się wpisem z lat poprzednich i nie zastanawiać się, kiedy powinno wykonać dane prace. 3. Plan upraw. Robię każdego roku i porównuję. Dzięki temu wiem, jakie rośliny mogą rosnąć w danym miejscu, a jakie nie powinny. To płodozmian - uprawa roślin polegająca na planowaniu następstwa roślin . Takie planowanie i przestrzeganie określonych zasad poprawia plonowanie. 4. Nawożenie - jakie nawozy i gdzie zostały użyte. Wiadomo,że są rośliny o dużym zapoptrzebowaniu na składniki pokarmowe, ale są też takie, które ich nie wymagają. Właśnie dlatego stosuje się płodozmian i zmianowanie. I właśnie w przypadku zmianowania najważniejszy jest plan uprawy, ściśle połączony z nawożeniem. Pokrótce wygląda to tak: -> na jednym kawału sadzimy rośliny, które wymagają silnego nawożenia -> na drugim średniego -> na trzecim słabego -> czwarta część, to miejsce dla roślin wieloletnich. Oczywiście, to przykład, bo można zastosować uprawę współrzędną. Dzięki odpowiednim notatkom, jesteśmy w stanie bez problemu planować nasadzenia, bez obaw o przenawożenie lub niedożywienie roślin. 5. Informacje o ochronie roślin. Prowadząc dziennik mamy możliwość porównać z latami poprzednimi częstotliwość występowania chorób i szkodników i wyciągnąć wnioski, czym jest spowodowane, przykładowo, zwiększone pojawienie się jakiegoś określonego gatunku szkodnika. Nie od dziś wiadomo ( i starsi ludzie powiadają), że mroźne zimy niszczą wiele chorób i można to zaobserwować już wiosną. Ważną informacją, którą należałoby zanotować, jest też stosowanie środków ochrony roślin i metod pozbywania się określonego schorzenia lub szkodnika. Dzięki notatkom, jesteśmy w stanie, między innymi, wyciągnąć wnioski z zastosowania danego preparatu. 6. I najlepsza część: Co możemy jeszcze zrobić, upiększyć, przerobić, dosadzić, itd., itp. w naszych cudnych ogrodach/na balkonach /na rabatkach/w skrzyniach/ w donicach ;) To moja ulubiona część: tworzę długaśne listy, często wsparte inspiracjami z czasopism, które wycinam i wklejam do dziennika. Uff... Trochę teorii było i jeśli dotrwaliście do końca, to napiszę od siebie: Notujcie to, co uznacie za ważne. Z biegiem czasu będzie coraz lepiej. Dodatkowym plusem takiego dziennika jest to, że można wyżyc się artystycznie. I wierzę, że Wasze dzienniki będą nie tylko przydatne, ale i piękne. Z chęcią obejrzę Wasze pierwsze próby ogrodopisania. Przyznam się, że temat potraktowałam trochę z grubsza, bo to temat - rzeka i zamieściłam podstawowe informacje. Dla tych, którzy chcą dowiedzieć sie czegoś więcej, nie podam, niestety żadnego źródła, bo do takiego nie dotarłam. Jedynie książka K. Greiner, A. Weber, P Michaeli - Achmühle pt. "Rok w ogrodzie" traktuje o dzienniku. Jeśli znacie lub znaleźliście inne, to dajcie znać. Pozdrawiam ogrodowo :) SmaszKa
Zielono mi - wiosenna karteczka
Zielone ściany mogą odmienić przestrzeń każdego biura, domu czy tarasu. Dzięki innowacyjnym, a jednocześnie prostym rozwiązaniom rośliny mogą rosnąć w pionie, bez strat cennej przestrzeni, a my możemy w pełni cieszyć się korzyściami, jakie niesie ze sobą towarzystwo zieleni przez cały rok. Coraz większą popularnością cieszą się ostatnio tzw. ogrody wertykalne. Tego typu nasadzenia możemy coraz częściej spotkać nie tylko na zewnątrz budynków i na murach ogrodzeniowych, ale również w prywatnych domach, restauracjach czy galeriach. Wbrew powszechnej opinii, założenie ogrodu wertykalnego nie musi być kosztowne. Jeśli zdecydujemy się na niewielki ogród pionowy, który nie zajmie całej ściany w salonie, ogrodzie czy na balkonie, to z jego wykonaniem poradzi sobie każdy, kto ma smykałkę majsterkowicza. http://ladnydom.pl/ Niektórych ograniczają warunki lokalowe. Na niewielkich powierzchniach trudno pielęgnować rośliny, które zajmują dużo miejsca. Są też tacy właściciele nieruchomości, którzy zieleń w domu widzą chętnie, ale nie mają do niej „ręki", ani czasu by się nią zajmować. Podobnie bywa z roślinami w biurach i firmach – znacznie przyjemniej pracuje się wśród zieleni i bujnych roślin, ale wśród pracowników raczej nie ma takich, którzy sami zajęliby się np. pielęgnacją kwiatów doniczkowych. Pewnym rozwiązaniem mogą być właśnie ogrody wertykalne, inaczej – ogrody pionowe. To sprawdzone rozwiązanie dla wszystkich, którzy nie mają czasu ani miejsca na duże rośliny. Tak zwane zielone ściany doskonale wyglądają nie tylko w domach i mieszkaniach, ale również w biurach czy firmach oraz tarasach, balkonach i ogrodach. https://depositphotos.com Jakie rośliny wybrać do ogrodu wertykalnego? Zakładając "zieloną ścianę" warto dokładnie przemyśleć dobór roślin, nie może on być przypadkowy. Aby zielona ściana długo cieszyła nasze oko, a roślinność rozwijała się prawidłowo, należy zapoznać się z wymaganiami poszczególnych gatunków. Ważne jest, aby rośliny nie konkurowały ze sobą i dobrze czuły się w tych samych warunkach. Należy pamiętać, że do uprawy wertykalnej najlepiej wybierać rośliny, które nie mają też dużych wymagań pielęgnacyjnych. Do ogrodów wertykalnych powinno się wybierać gatunki możliwie łatwe w uprawie, nie wymagające dużo miejsca – zarówno jeśli chodzi o część nadziemną, jak i podziemną roślin. W ogrodzie wertykalnym korzenie roślin mają ograniczony wzrost, a same rośliny konkurują o światło i przestrzeń. W ogrodach wertykalnych często sadzi się skrzydłokwiaty, zielistki, bluszcze, maranty, epipremnum i rośliny z rodziny ananasowatych. Na większych powierzchniach dobrze sprawdzają się monstery i łosie rogi. Podstawowym zabiegiem pielęgnacyjnym w uprawie tych roślin – poza podlewaniem i nawożeniem – jest cięcie roślin. Dla tworzenia ogrodów wertykalnych na zewnątrz ważne jest, aby wybierać rośliny mrozoodporne. Będziemy mieć wtedy pewność, że rośliny przetrwają. https://bonnieplants.com/ Metody zakładania ogrodu wertykalnego Do zakładania ogrodu wertykalnego stosuje się różne dostępne na rynku gotowe moduły. Planując zieloną ścianę na zewnątrz np. w ogrodzie lub na balkonie możemy posłużyć się panelami zrobionymi samodzielnie. Ogród wertykalny można stworzyć przy użyciu wszelkiego rodzaju siatek, płotów oraz konstrukcji z rur metalowych służących za podporę do pionowego wzrostu roślin. Będzie to jednak rodzaj ogrodu, w którym rośliny są sadzone bezpośrednio do gruntu, a nie w wiszących panelach. Palety i stare skrzynki drewniane są idealnym materiałem do tworzenia zielonych ścian. Zazwyczaj jednak na zewnątrz - w celu uniknięcia zacieków od wody na ścianach. Nie są one dostatecznie estetyczne i szczelne. Przed ich zastosowaniem powinno się przygotować je do możliwości sadzenia w nich roślin. Koniecznie należy uszczelnić palety mocując dodatkowe deski z otworami odpływowymi tworząc "korytka" na ziemię z roślinnością. Następnie pamiętać trzeba o uszczelnieniu powstałych "korytek" folią ogrodniczą. Wiklinowe kosze i doniczki z możliwością zawieszania, także mogą być wykorzystane do tworzenia zielonych ścian. W zależności jak gęsto je rozmieścimy, takiego pokroju (mniej lub bardziej zwartego) będziemy mieć zieloną ścianę. Ogród wertykalny z palet Bardzo prosty do wykonania jest pionowy ogród z palety. Będzie on doskonałą ozdobą tarasu czy balkonu i sprawdzi się, jeśli posadzimy w nim kwiaty jednoroczne czy zioła. Do jego wykonania potrzebna jest paleta, folia ogrodowa, ziemia ogrodowa, podstawowe narzędzia (młotek, papier ścierny, zszywacz tapicerski ze zszywkami) i rośliny. Jeśli nie lubimy surowego wyglądu palety, możemy ją pomalować farbą olejną w dowolnym kolorze. https://youshouldgrow.com Ogród wertykalny z butelek plastikowych, rynny Do zrobienia pionowych nasadzeń może nam posłużyć wiele rzeczy, które mamy w domu i które nie są nam już potrzebne. Doskonale w tym celu sprawdzą się plastikowe butelki po napojach, stare rynny, a nawet plastikowe tuby po bombkach. Wystarczy w nich wyciąć otwory, zasypać ziemią ogrodniczą i posadzić lub posiać rośliny. Konstrukcję wystarczy zawiesić na balkonie czy w ogrodzie. W łatwy i bardzo tani sposób można zrobić własny zielnik, czy mini warzywnik. Jeśli potrafimy ozdabiać przedmioty metodą decoupage, to ozdobiona w ten sposób stara rynna czy plastikowa tuba, zyska bardzo uroczy wygląd. Zalety pionowych ogrodów Zaletami zakładania pionowych ogrodów jest ich łatwiejsza pielęgnacja. Zielone ściany w ogrodach nie posiadają tak powszechnego problemu chwastów i szkodników jak przy uprawach roślin w gruncie. Nie są one również narażone na niszczenie przez zwierzęta takie jak koty, psy i krety. Są idealnym rozwiązaniem dla osób mających problemy z kręgosłupem. Przy ich pielęgnacji prace są wykonywane w pionie i nie wymagają schylania. https://ogrodolandia.pl ŹRÓDŁA tekstu: - https://www.przydomu.pl - https://wertykalni.pl/blog - http://regiodom.pl/ - https://youshouldgrow.com/ - https://muratordom.pl/ - https://ogrodolandia.pl - https://niepodlewam.pl/ Mam nadzieję, że choć troszkę zachęciłam Was do utworzenia własnych ogrodów wertykalnych, które zagoszczą w Waszych ogródkach, na balkonach czy w mieszkaniach ;) *** Kochani w związku z naszym konkursem z zeszłego miesiąca, mamy już zwycięzce, którego wybrał nasz sponsor - Księgarnia LIBELLUS. A oto nagroda dla Ciebie! Dziękujemy za wszystkie komentarze i zdjęcia a zwycięzcę prosimy o kontakt w sprawie wysyłki. *** Pozdrawiam serdecznie Magdalena
Thank you all very much for your visits, faves and comments.
Zima to ciężki czas dla ogrodnika, choćby balkonowego. Jego prawdziwe życie zaczyna się na wiosnę, nie może jednak zapaść w sen zimowy wraz z ukochanymi roślinami. Aby przetrwać ten martwy sezon, poza zgłębianiem wiedzy ogrodniczej i planowaniem wiosennych działań można podtrzymać kontakt z żywą zielenią... hodując w domu kiełki. Ta namiastka ogrodniczej praktyki dla tych, którzy stawiają pierwsze kroki w tej dziedzinie może stać się zachętą, aby pójść dalej. Tak, ja sama wiedziona ciekawością wyhodowałam moją pierwszą rzodkiewkę z nasionka przeznaczonego na kiełki. Miała być zjedzona, jak inne, kiedy pomyślałam: a co by było, gdyby tak pozwolić tej jednej rosnąć dalej? Dlaczego kiełki? Ale nie chodzi tu tylko o kontakt z zielenią, kiełki to przede wszystkim świetny sposób na wzbogacenie zimowej diety w świeży produkt o ogromnej wartości odżywczej. Bo kiełki, czyli rośliny w najwcześniejszej fazie wzrostu, zawierają nawet do czterdziestu razy więcej substancji odżywczych niż porównywalna masa "dorosłych" części jadalnych tych samych gatunków. Np. kiełki brokuła są o wiele wartościowsze pokarmowo niż w pełni wykształcony kwiat znany jako warzywo. Dzieje się tak dlatego, że w budzącym się do życia nasieniu uwalniane są zasoby potrzebne do wzrostu młodej rośliny. Kiełki są bogate w białka, węglowodany, tłuszcze, witaminy, błonnik. Substancje zmagazynowane w nasionach przybierają łatwo przyswajalną przez nasz organizm postać, a enzymy uaktywniane w procesie kiełkowania ułatwiają trawienie. Kiełki są mniej kaloryczne od nasion, z których powstały. Można je mieć przez cały rok, ale najcenniejsze są właśnie zimą i na przedwiośniu, kiedy brakuje świeżych, sezonowych warzyw i owoców. Kiełkować można wszelkie jadalne nasiona, np. strączkowe i zboża (kasze), a także niektóre warzywa i zioła. Popularne są kiełki m. in. fasolki mung, soczewicy, cieciorki, soi, owsa, pszenicy, słonecznika, rzodkiewki, kapusty, brokuła, buraka, siemienia lnianego, koniczyny, lucerny, gorczycy, kozieradki. Każde z nich mają inne właściwości i smak. Można je dodawać do wielu potraw - ja lubię kiełki w sałatkach i na kanapkach. Zwykle spożywa się je na surowo, ale niektóre (zwłaszcza strączkowe) można poddawać obróbce cieplnej. Zasady domowej uprawy kiełków Gotowe kiełki są dostępne w sprzedaży, jednak samodzielne hodowanie jest nie tylko łatwe, ale też o wiele tańsze i gwarantuje uzyskanie ekologicznego produktu najwyższej jakości. O radości i satysfakcji amatorom DIY nie muszę chyba wspominać. Nasze kiełki będą na pewno świeże, bez konserwantów i pleśni, nie istnieje też problem opakowań, czyli generowania zbędnych odpadów. Można powiedzieć, że kiełki to żywność idealna. Jak ją uzyskać? Do hodowli kiełków używamy tylko specjalnie przeznaczonych do tego celu nasion. Powinny być naturalne, z upraw organicznych, nie zaprawiane żadnymi środkami grzybobójczymi i przeciwko chorobom, jak to zwykle jest w przypadku nasion ogrodniczych. Najlepsze nasiona na kiełki można kupić w sklepach z żywnością ekologiczną. W takie też zainwestowałam kilka lat temu i jak dotąd nie tracą siły kiełkowania. Przed skiełkowaniem nasiona płuczemy i zalewamy wodą, aby napęczniały. Małym wystarczy 5 - 6 godzin, dużym 10 - 12 godz., można je namoczyć przez noc. Wody powinno być co najmniej dwa razy tyle co nasion, bo potrafią jej wchłonąć naprawdę sporo. Znamy to zjawisko dobrze, jeśli zdarzyło nam się gotować fasolę lub groch z suchych ziaren. Kiełki hodujemy w temperaturze pokojowej, w jasnym, ale półcienistym miejscu. Zbyt ostre słońce nie jest wskazane, może poparzyć delikatne roślinki. Naszą hodowlę nawadniamy 2 - 4 razy dziennie wodą w temperaturze pokojowej. Może być przegotowana lub z kranu. Ważne jest stałe zachowanie wilgotności nasion, jednak nadmiar wody trzeba usuwać, aby uniknąć ryzyka pojawienia się pleśni. Ważna jest też odpowiednia wentylacja - nasiona powinny mieć wystarczającą ilość tlenu, a więc nieco przestrzeni wokół. Kiełki zależnie od rodzaju nasion są gotowe już po 2 - 5 dniach. Najlepiej spożywać je świeże, ale nadają się też do przechowania w lodówce, do 7 dni. Powinny być wtedy osuszone, żeby nie spleśniały. Na rynku są dostępne specjalne kiełkownice, słoje i inne naczynia do kiełkowania, ja jednak preferuję proste metody hodowli z wykorzystaniem sprzętów domowego użytku. Są tanie, nie zajmują wiele miejsca, wyglądają sympatycznie, a nawet dekoracyjnie i gwarantują stały dostęp do wystarczających porcji świeżych kiełków każdego dnia. Oto prezentacja kilku sprawdzonych przeze mnie sposobów. Uprawa kiełków w słoiku W sprzedaży są specjalne słoiki do hodowli kiełków, ale zamiast wydawać kilkadziesiąt złotych możemy z powodzeniem wykorzystać zwykły słoik po dżemie czy ogórkach. Nie powinien być zbyt mały, aby zapewnić nasionom wystarczającą przestrzeń i wentylację. Pojemność ok. 0,33 l zupełnie wystarcza. 1. Słoik napełniamy nasionami do maksimum 1/4 wysokości. Zamiast nakrętki mocujemy gumką kawałek gazy. 2. Następnie zalewamy nasiona wodą przez gazę i zostawiamy do namoczenia na 5 - 12 godzin, zależnie od wielkości nasion. 3. Po tym czasie wodę wylewamy, a słoik ustawiamy do góry dnem, pod kątem ok. 45 st., aby pozbyć się resztek wody. Chodzi o to, aby nasiona były wilgotne, ale nie leżały w wodzie, bo mogą spleśnieć. Gaza i ułożenie słoika zapewniają odpowiedni dopływ tlenu i wentylację. Najtrudniejsza część zadania to znalezienie sposobu na utrzymanie naczynia w pożądanej pozycji. Ja umieściłam je w foremce - keksówce do pieczenia, która pomieści nawet kilka słoików. Można słoik ustawić na większym słoju, kratce kuchennej, zrobić z grubego drutu podpórkę albo wymyślić inny genialny sposób. Metoda dla kreatywnych! 4. Nasiona przepłukujemy wodą minimum dwa razy dziennie, za każdym razem dokładnie je odsączając w odwróconym słoiku. W ciągu paru dni pojawią się kiełki. Uprawa w woreczku Będzie nam potrzebny lniany woreczek ściągany sznurkiem lub tasiemką z naturalnego materiału. Można kupić gotowy, np. na Allegro albo uszyć samemu z kawałka niebarwionego lnianego płótna. Ja testując tę nową dla mnie metodę wykorzystałam gotowy woreczek - opakowanie po drobnym upominku. Jak znalazł! Nadruk ("A little something":) co prawda nie jest godny polecenia, bo farba może być toksyczna, ale na zdjęciach rekwizyt ów prezentuje się sympatycznie, dlatego myślę, że może posłużyć do zilustrowania metody. A jest ona banalnie prosta. 1. W woreczku umieszczamy uprzednio namoczone nasiona. Nie za wiele, aby miały odpowiedni przewiew. Ok. 1/4 pojemności woreczka wystarczy. 2. Wodę odsączamy wieszając woreczek np. nad zlewem lub kładąc na suszarce do naczyń. Trwa to chwilę, po czym umieszczamy go w innym miejscu, np. na ściennym wieszaku kuchennym. To, że hodowla zajmuje minimum miejsca w ciasnej kuchni, takiej jak moja, to wielki plus tej metody. 3. Nasiona w woreczku płuczemy minimum 2 razy dziennie, zanurzając całość w wodzie na ok. minutę. Potem odsączamy jak za pierwszym razem. Kiełki pojawiają się bardzo szybko - moja soczewica miała "ogonki" już po dwóch dniach. Ten sposób nadaje się do hodowli kiełków z nasion, które nie potrzebują światła do kiełkowania. Głównie zbóż i strączkowych. Poza tym ma niezaprzeczalny urok, lniany worek to coś dla takich wiejskich romantyków jak ja ;) Uprawa na sitku lub gazie Ten sposób zna chyba każdy - pamiętacie szkolne doświadczenie z kiełkowaniem ziarna fasoli, które umieszczało się na gazie przymocowanej gumką do słoika z wodą? No pewnie, że i tak można hodować kiełki. Domorośli eksperymentatorzy - do dzieła! 1. Na szklance, kubku, słoiku lub garnuszku umieszczamy sitko. Najlepiej o płaskim, a nie półokrągłym kształcie, aby umieszczone na nim nasiona miały równy dostęp do wody. Zamiast sitka możemy użyć kawałka gazy przymocowanego gumką - gaza najlepiej będzie się trzymać na gwincie słoika. 2. Na sitku lub gazie kładziemy uprzednio namoczone nasiona, a naczynie napełniamy wodą tak, aby sięgała do poziomu nasion, jednak nie powinny być w niej całkiem zanurzone. 3. Poziom wody uzupełniamy w ciągu dnia, aby nasiona cały czas miały kontakt z wodą, aż do pojawienia się kiełków. Później same sięgają do niej korzonkami. Naprawdę prawie nic nie trzeba robić - to chyba najlepszy sposób dla leniuchów i zapominalskich. Metoda pozwala na uzyskanie niewielkiej, jednorazowej porcji kiełków. Im większe sitko i naczynie, tym kiełków będzie więcej. Jest świetna do hodowli kiełków zielonych, jak np. rzeżucha, lucerna, rzodkiewka, które potrzebują dużo światła, aby wytwarzać chlorofil. Uprawa na ligninie lub gazie Ten sposób też zna chyba każdy. Kojarzy się z rzeżuchą, wiosną i wielkanocną dekoracją stołu. Dlaczego by nie mieć takiej zielonej mini-łączki w domu przez całą zimę? To coś dla artystycznych dusz marzących o projektowaniu ogrodów. Od czegoś trzeba zacząć ;) 1. Na spodku, talerzu lub innym płaskim naczyniu lub w pojemniku kładziemy warstewkę ligniny lub gazy. Waty nie polecam, bo później może być trudno oddzielić jej włókienka od korzonków kiełkujących nasion. 2. To prowizoryczne podłoże nawilżamy wodą i rozsmarowujemy na nim wcześniej namoczone nasiona przeznaczone do skiełkowania. 3. Utrzymujemy stałą wilgotność podłoża, zraszając je ok. 2 razy dziennie wodą. Nie powinno być jednak zbyt mokro, aby nasiona nie leżały w wodzie. Parowaniu wody zapobiega przykrycie hodowli kawałkiem folii, którą usuwamy po pojawieniu się pierwszych kiełków. Tą metodę stosuję najczęściej, używając różnych naczyń. Tym razem wykorzystałam trójdzielny pojemniczek - opakowanie po hmm... mleczku w czekoladzie (nie myślcie, że jem tylko warzywa i korzonki ;). Trzy "grządki" można obsiać różnymi nasionami lub wysiewać do kolejnych przegródek nasiona co 2 - 3 dni, aby uzyskać stałą dostawę świeżych kiełków. Na zdjęciu od lewej: rzeżucha, rzodkiewka i lucerna. System nazwałam "trójpolówką" na cześć dawnej metody uprawy ziemi. Cały pomysł to mały krok w kierunku zmiany nawyków żywieniowych na bardziej zdrowe lub pokuta za grzech łakomstwa, jak kto woli ;) I po kilku dniach zrobiło się zielono: Serdecznie polecam wszystkie metody, hodowanie kiełków to naprawdę prosta, nie zajmująca wiele czasu, a bardzo pożyteczna sprawa. Jak się już zacznie, nie można przestać. Na zdrowie! Jeśli znacie lub odkryliście inne unikalne sposoby domowej uprawy kiełków, podzielcie się nimi w komentarzach. Zapraszam :) Inka
Macie już plany na wakacje? Dziś chcę Wam podsunąć pomysł, jak spędzić je spontanicznie, niebanalnie i w dodatku prawie za darmo. Mieszkacie w mieście, ale marzy Wam się wiejskie życie, praca w ogrodzie, a nawet polu, opieka nad zwierzętami? Chcecie spać na sianie, robić dżemy i piec chleb? Polecam wolontariat w gospodarstwie ekologicznym, który polega na pracy w zamian za nocleg i wyżywienie, choć zwykle korzyści jest o wiele, wiele więcej. Ostrzegam jednak - to wciąga! Niewinne dwa tygodnie w ramach urlopu mogą się przerodzić w kilkuletnie wojaże. Tak mniej więcej było w moim przypadku. Dlaczego wolontariat? Nieodpłatna praca społeczna może kojarzyć się z jednostronnym poświęcaniem się wyższym celom bez oczekiwania niczego w zamian, z ciężką walką na rzecz lub w obronie, tylko dla wytrwałych i takich, co mają czas i środki na "normalne życie". To wcale nie jest tak - kto wie, może nawet korzyści z wolontariatu mogą przewyższać nasz wkład. Wspieranie własną pracą dziedziny czy obszaru życia, który jest według nas ważny daje ogromną satysfakcję. A praca z pasją może być tylko przyjemna, zwłaszcza w towarzystwie podobnie myślących ludzi. Jeśli wolontariat wiąże się z pobytem poza domem, mamy też zapewnione warunki życia i jeśli nie mamy żadnych zobowiązań, nic nie stoi na przeszkodzie, aby żyć w taki sposób nawet przez dłuższy czas. Na parotygodniowy wyjazd może sobie pozwolić niemal każdy, a wiek nie ma tu znaczenia. W bogatszych krajach można znaleźć oferty zapewniające kieszonkowe, mogą pojawić się też możliwości pracy zarobkowej. Moje doświadczenie z wolontariatem ogrodniczym było niezwykłą, wielowymiarową przygodą. Posłuchajcie dlaczego. Edukacja Wielką zaletą wolontariatu na wsi jest możliwość nauczenia się wielu ciekawych rzeczy. Nie chodzi tylko o prace ogrodnicze, choć to oczywiście podstawa. Poza siewem, sadzeniem i pielęgnacją roślin może będzie okazja robić pyszne przetwory z warzyw i owoców albo piec chleb na zakwasie? Kto nie umie gotować - na pewno się nauczy, a kto myślał, że umie - będzie miał okazję do wykazania się kreatywnością, kiedy trzeba będzie przygotować posiłek tylko z tego, co aktualnie znajdziemy w ogrodzie. Sezonowa, ekologiczna kuchnia to być może coś zupełnie innego od tego, co znamy na co dzień. Dla mnie było to prawdziwe odkrycie - nigdy nie zapomnę wysiłków, co jeszcze wymyślić z cukinii, która właśnie obrodziła lub ziemniaków na sto sposobów serwowanych w czasie wykopków. Dzięki wyjazdom poznałam też wiele mniej znanych gatunków warzyw, jadalne dzikie rośliny i owoce - czy znacie fenkuły, gruszkę azjatycką nashi, owoce rokitnika i derenia? Jeśli w gospodarstwie są zwierzęta, dowiemy się wiele o ich hodowli. Miejsca oferujące wolontariat to zwykle małe, ekologiczne gospodarstwa dbające o dobrostan i możliwie naturalne warunki życia zwierząt. Praca przy sprzątaniu obory, dbaniu o kury czy karmieniu owiec uczy szacunku do zwierząt i produktów, które dzięki nim otrzymujemy. Ja sama przekonałam się, jakiej dyscypliny wymaga codzienne dojenie kozy i robienie z jej mleka serów oraz ile pracy kosztuje każde jajko zniesione przez kurę. Po takich doświadczeniach wyrzucanie jedzenia będzie już nie do pomyślenia. A może nawet zainteresuje nas wegetarianizm? Czego jeszcze można się nauczyć w czasie wolontariatu? Możliwości jest naprawdę wiele, ponieważ miejsca oferujące wolontariat specjalizują się w wielu dziedzinach rzemiosła czy przetwórstwa, często są to małe wytwórnie lub ośrodki edukacyjne organizujące np. warsztaty rękodzielnicze, budownictwa naturalnego albo kursy jogi i medytacji, z których możemy nieodpłatnie skorzystać w zamian za pomoc przy ich organizacji i obsłudze. Sama obsługa takich imprez to okazja do nabycia wielu przydatnych umiejętności, łącznie z prowadzeniem wydarzeń na Facebooku (nie myślcie, że zaszycie się w wiejskiej głuszy oznacza całkowitą utratę kontaktu z cywilizacją ;) Niewątpliwą korzyścią, jaką daje wolontariat jest sposobność do doskonalenia wielu cech i umiejętności przydatnych w życiu, takich jak elastyczność, umiejętność podejmowania szybkich decyzji, spontaniczność, asertywność, komunikatywność. Bywają różne sytuacje i trzeba się porozumieć z różnymi ludźmi - nie zawsze jest łatwo i tak, jak oczekiwaliśmy, trzeba być zawsze gotowym na zmianę planów, negocjację warunków, na nowe towarzystwo i nieprzewidziane sytuacje. Zdarzyło mi się szukać nowego miejsca po kilku dniach pobytu w takim, które mi nie odpowiadało i to też było cenne doświadczenie. Zdrowy styl życia Pobyt i praca w ekologicznym gospodarstwie to także edukacja w szerszym zakresie, obejmująca pogłębienie świadomości ekologicznej i praktykę bardziej zdrowego i zrównoważonego stylu życia. Samowystarczalność, oszczędne gospodarowanie zasobami, umiejętność twórczego wykorzystania tego, co posiadamy, recykling, bardziej świadoma konsumpcja, dużo ruchu na świeżym powietrzu, kontakt z naturą i nauka zdrowej współpracy zamiast rywalizacji to tylko kilka elementów, które pokazują głębszy sens wolontariatu ogrodniczego. Doświadczenie tego rodzaju może zmienić nasze spojrzenie na świat, a przynajmniej sprawić, że zmienimy choć kilka szkodliwych nawyków. Tanie wakacje Wolontariat w gospodarstwie to sposób na niskobudżetowe i nietypowe wakacje. Pomagając w ogrodzie czy gospodarstwie rolnym mamy w zamian zapewniony nocleg oraz posiłki, płacimy więc tylko za dojazd (a jeśli będziemy podróżować autostopem i na tym uda się zaoszczędzić!). Co do noclegu to nie oczekujmy standardu hotelowego, ale przecież tu wcale nie o to chodzi. Podczas moich wojaży czasem - i owszem - trafiał się przyzwoity pokój-jedynka, ale też wspólna sypialnia w przerobionej stajni, namiot, kilka nocy w stodole czy ekologicznej budowli ze słomy i gliny. Z łazienką i toaletą też różnie bywało. Zdarzało się nawet, że trzeba je było dopiero wybudować, jeśli nie zadowalała nas rzeka i pobliski las! Ale dla amatora wiejskiego życia takie właśnie rzeczy tworzą jego niezwykły klimat. Jeden z ciekawszych obiektów noclegowych - chatka ze słomy Sytuacja przed i po wybudowaniu prowizorycznej łazienki polowej A turystyczne atrakcje? Oczywiście, że tak! Wśród wielu ofert wolontariatu nietrudno znaleźć jakąś w interesującym nas regionie, kraju czy kontynencie. Góry, morze, jeziora, lasy, północny czy południowy klimat - nie ma tu żadnych ograniczeń. Poza kilkugodzinną pracą będziemy mieli sporo czasu wolnego, który możemy poświęcić na zwiedzanie i ulubione wakacyjne aktywności. Dzięki wolontaryjnym wyjazdom odwiedziłam piękne regiony Polski - np. Mazury, dzikie lasy nad Biebrzą, Góry Bardzkie. W Irlandii spędziłam kilka miesięcy nad morzem, a zarazem w górach, poznałam też półdziką wyspę nad Atlantykiem. Zaliczyłam niejeden szlak turystyczny, wiele wycieczek rowerowych i spływ kajakowy. Co kto lubi! Wyspa Clare Island Morze Irlandzkie Nie brakowało też innych, czasem nieplanowanych i zaskakujących atrakcji. Na przykład w czasie pobytu w Irlandii spontanicznie trafiłam do siedziby arystokratów, gdzie był zabytkowy pałac, a w ogrodach odbywało się wiele imprez plenerowych: festiwal muzyczny, zawody sportowe, teatr objazdowy, kiermasze rękodzieła. Najbardziej niezwykłą przygodą było jednak obserwowanie planu zdjęciowego filmu science-fiction, który znajdował się dosłownie pod oknami naszego wolontaryjnego lokum. Obce języki i kultury Pobyt na wolontariacie za granicą ma jeszcze jeden cenny aspekt - to oczywiście okazja do nauki czy szlifowania języków obcych oraz poznawania kultury i obyczajów panujących w wybranym przez nas kraju. Jest to o wiele bardziej intensywne i autentyczne gdy mieszkamy i pracujemy z miejscowymi ludźmi niż podczas wczasów czy wycieczki z biura podróży z noclegiem w hotelu i opieką pilota. Trzeba się samemu umówić, uzgodnić warunki pobytu, poznać z gospodarzami i czasem innymi wolontariuszami, a bywa, że i wprowadzać do pracy nowicjuszy. Po takim treningu w paru miejscach nawet mój wiecznie początkujący angielski zaczął momentami przypominać ludzką mowę, a przynajmniej mam teraz pewność, że w razie czego zawsze się jakoś dogadam ;) Interesującym doświadczeniem jest mieszkanie z osobami z innych krajów, wspólna praca i spędzanie wolnego czasu. Z pobytu w Irlandii nie zapomnę całonocnego clubbingu z szalonymi Francuzami, wycieczek z niezwykłym Kanadyjczykiem i gotowania z sympatycznym Niemcem. Ciekawe znajomości No właśnie, interesujący ludzie, jakich można poznać w trakcie wolontaryjnych wojaży to także sprawa unikalna w porównaniu do "zwykłych" wakacji. Gospodarze to często osoby o imponującej wiedzy i wielu niecodziennych umiejętnościach, od których można się wiele nauczyć. Inspirujący styl życia, jaki prowadzą, przyciąga osoby o podobnych zainteresowaniach i aspiracjach, nic dziwnego więc, że ich ogrody roją się od prawdziwych oryginałów. Można tam spotkać romantycznych uciekinierów z wielkich miast chodzących boso, genialnych muzyków grających na wszystkim, na czym się da, podróżników od miesięcy przemierzających świat od wolontariatu do wolontariatu, hipisów - poszukiwaczy duchowych i adeptów wschodnich nauk. Nawiązanie przyjaźni na wolontaryjnym wyjeździe może mieć interesujące skutki. Tak też było w moim przypadku - zyskałam grono znajomych chętnych do późniejszych wspólnych wyjazdów, dzięki ciekawym kontaktom znalazłam też pracę sezonową w niemieckiej ekowiosce, która idealnie wpasowała się w ciąg ogrodniczych wyjazdów i pozwoliła jeszcze przedłużyć moje kilkuletnie "wakacje". Niemiecka ekowioska Gdzie szukać ofert Najpopularniejszym miejscem, gdzie można znaleźć oferty wolontariatu na farmach jest serwis organizacji WWOOF (World Wide Opportunities on Organic Farms), która ma oddziały w wielu krajach świata, także w Polsce: http://wwoof.net/. W niektórych krajach jest pobierana roczna opłata za konto, a współpracę farmerów i wolontariuszy zawsze regulują określone zasady. Wolontariuszy pracujących pod szyldem tej organizacji popularnie nazywa się WWOOF-erami. Inne serwisy oferujące wolontariat na farmach to Workaway https://www.workaway.info/ i Help X https://www.helpx.net/index.asp. Wolontariat w ekowioskach całego świata można znaleźć na stronie Global Ecovillage Network https://ecovillage.org/get-involved/volunteer/. Istnieje też wiele polskich serwisów zamieszczających ogłoszenia dotyczące wolontariatu w różnych dziedzinach, między innymi ogrodnictwa, np. Ogólnopolska Sieć Centrów Wolontariatu /http://wolontariat.org.pl/, NGO.pl https://ogloszenia.ngo.pl/wolontariat/oferuje. Wolontariat w formie workcampów, czyli międzynarodowych obozów (głównie dla młodzieży) oferuje m.in. Stowarzyszenie Promocji Wolontariatu http://www.workcamps.pl/ i Stowarzyszenie "Jeden świat" jedenswiat.org.pl/. Ofert wolontariatu na wsi można też szukać poprzez indywidualne strony gospodarstw ekologicznych i organizacje, które je zrzeszają. Poznając innych wolontariuszy, możemy usłyszeć od nich o ciekawych miejscach, które odwiedzili lub wyruszyć gdzieś razem. Fajnie zdać się czasem na to, co przyniesie życie. A więc - gotowi na przygodę? pozdrawiam gorąco Inka
żywica epoksydowa, zielone, kolczyki z żywicy, mech, biżuteria z żywicy,
Tym razem proponuję shota w barwach zieleni. Równie prosty i szybki do zrobienia. Składniki: frugo zielone 100 ml wódka czysta 100 ml syrop z grenadiny 15 ml kostki lodu z kawałkami cytryny Przygotowanie: Do szejkera wlać schłodzone frugo oraz wódkę i energicznie wstrząsnąć. Rozlać do kieliszków. Wlewać łyżeczką po ściance kieliszka łyżeczką syrop. Przed podaniem dodać po 2 kostki lodu z cytryną.
Są takie kolory, które wprowadzają radość i rozjaśniają wnętrze nawet w pochmurny dzień. Wystarczy odrobina pastelowej zieleni by w okół zapachniało wiosną :) Widoczne na zdjęciach: Filiżanka Spot Green Green Gate - KLIK Talerz deserowy Spot Green Green Gate - KLIK Łyżeczka Spot Green Green Gate - KLIK Miska Mimi Green Green Gate - KLIK Kubek Spot Green Green Gate - KLIK Zaparzacz do herbaty Simone Green Green Gate - KLIK
Blog kulinarny
Nie trzeba wiele, by dom lub kąt mieszkania zamienić w słoneczną altanę! Rośliny pnące albo o wysokich łodygach mogą dzielić przestrzeń i filtrować światło. Okazy kwitnące albo te o pięknie wybarwionych liściach podkreślą kolor ścian, mebli i dodatków. Zobacz, jak mogą udekorować każde wnętrze. PRZEDPOKÓJ Nawet w ciemnym holu da się hodować zdrowe doniczkowe rośliny. Trzeba tylko im pomóc, doświetlając specjalnymi żarówkami z efektem światła dziennego. Można stworzyć zieloną ścianę z pnących lub zwieszających się roślin, ustawić je na kwietniku, podwiesić pod sufitem. Zwiększysz optycznie wrażenie gąszczu, umieszczając taflę lustra za kwietnikiem, malując ścianę na zielono, dodając zieloną wykładzinę albo zasłonę w liście lub kwiaty. BALKON Najmniejszy balkon może stać się namiastką ogrodu. Wystarczy, że ustawisz na nim dużą liczbę doniczek ze świeżo rozkwitłymi kwiatami. Jeśli nie masz wiele czasu na ich pielęgnowanie, wybierz na balkon rośliny, które magazynują wodę i dobrze czują się w skalniakach. https://pixabay.com/pl/ Sprawdzą się też szybko rosnące papirusy i wysokie trawy - będą do nich pasować osłonki doniczek z bambusa lub drewna. Aby stworzyć wrażenie obfitości, ustaw doniczki w grupach, na różnych poziomach. Dla lubiących eksperymenty: w skrzynce z ziemią uniwersalną zasadźmy poziomki, a przez całe lato będziemy cieszyć się owocami! Szczególnie dekoracyjne są ich odmiany pnące. SALON Jeśli pokój dzienny w waszym mieszkaniu jest duży, wysokie rośliny w donicach mogą służyć w nim jako symboliczne ścianki działowe, separując np. część jadalną od strefy wypoczynkowej. Umieść doniczki również w oknach (ustaw pojemniki na parapecie, podwieś u sufitu albo w połowie szyb), a zyskasz dodatkową osłonę przed wzrokiem ciekawskich sąsiadów. https://pixabay.com/pl/photos/okno-szyba-liście-zarośnięte-3719887/ To nie koniec zalet zielonej przysłony! Pięknie filtruje ona światło. Kwitnące rośliny potrafią współgrać z barwą dominującą we wnętrzu (np.storczyki, hiacynty, drobne różyczki) lub przeciwnie- dla stonowanych ścian i zasłon stają się kolorowym kontrastem. Pomysł na maj: zamiast tulipanów w wazonie, ustaw na stole majowe konwalie "posadzone" w naczyniu wyłożonym mchem. ŁAZIENKA Pokochają ją szczególnie rośliny lubiące wilgoć i parę: fikusy, paprocie, trzykrotki. Jeśli twoja łazienka ma okno, przeszklone drzwi albo veluksy w suficie - to pomieszczenie możesz zamienić niemal w oranżerię. KUCHNIA Warto znaleźć w niej miejsce na doniczki z ziołami. Są łatwe w uprawie: możesz wyhodować je sama, kupując nasiona lub przesadzić do większej skrzyni bazylię, koper, kolendrę, miętę, rozmaryn i tymianek, kupione w małych doniczkach. Dobrze rośnie w domowych warunkach również pietruszka, cebula dymka, a także drobne odmiany pomidorów lub papryki. Źródło tekstu: Magazyn Naj Nr 5/2012 *** I jak sami widzicie każde pomieszczenie w naszym domu możemy ukwiecić, zazielenić i nadać mu niepowtarzalnego wyglądu. A kwiaty, które będą kwitły bądź puszczały pnącza za każdym razem nadadzą nowego wyglądu naszym domowym wnętrzom. Tak więc eksperymentujcie, przesadzajcie i miejcie przy tym same przyjemności z dekorowania waszych domowych przestrzeni. Pozdrawiam
LATO Wokół domu
Są takie kolory, które wprowadzają radość i rozjaśniają wnętrze nawet w pochmurny dzień. Wystarczy odrobina pastelowej zieleni by w okół zapachniało wiosną :) Widoczne na zdjęciach: Filiżanka Spot Green Green Gate - KLIK Talerz deserowy Spot Green Green Gate - KLIK Łyżeczka Spot Green Green Gate - KLIK Miska Mimi Green Green Gate - KLIK Kubek Spot Green Green Gate - KLIK Zaparzacz do herbaty Simone Green Green Gate - KLIK
Witajcie Kochani;) Zostałam poproszona aby tym razem zaprojektować ogród i przestrzeń koło domu który został zakupiony dwa miesiące temu a ogród jest w opłakanym stanie. Jedyne czego jest w nadmiarze to trawa, jeszcze trochę trawy i znów trawa... Żaden ze mnie specjalista więc tym bardziej staję na rzęsach aby zadowolić inwestorów;) Wyzwanie jest tym większe i fajniejsze że mam go stworzyć z tego co tam już jest i z sadzonek którymi obdarzyli nas znajomi i sąsiedzi. Rozpoczęła się praca a równolegle przeglądanie stron internetowych... i tu przyszedł z pomocą niezawodny Pinterest ;) Płot już jest i to całkiem fajny tylko należy go przemalować ale potrzebne nam jakieś fajne wejście z podwórka do ogrodu i tu zaczyna szaleć wyobraźnia;) Wiem że ogrody które Wam pokazuję są tworzone latami ale od czegoś trzeba zacząć aby potem witała nas taka kaskada kwiatów;) Uwielbiam furtki, bramki, drzwiczki im starsze tym fajniejsze bo tworzą już jakąś historię. Zresztą ogród powinien ją opowiadać. Nie lubię ogrodów od linijki równych, schludnych i nudnych. Odrobina tajemniczości jest wskazana;) Pinterest Kolejny punkt to ścieżki, dróżki, alejki. Powinny być tak prowadzone aby oprowadziły nas po każdym zakamarku ogrodu. Moimi faworytami są kamienie , deski, żwirki i wszystko co naturalne ;) Pinterest Oczywista oczywistość że fajnie by było mieć domek na narzędzia, krzesełka i takie tam drobiazgi. Domek sam w sobie też powinien być ozdobą i widziałam już nieraz jak z rozwalającej się szopki zrobiono śliczną altankę. A tak na marginesie te stare szopki są urocze prawda? ;) Pinterest Ozdobniki ogrodu- tak je nazywam;) Wszystkie stare miski, taczki, konewki, szuflady itd. Tu znów się odzywa moja skłonność do staroci. A można z nich zrobić coś pięknego bo jakoś te plastikowe skrzynki i doniczki to nie ja... Pinterest Ogród to pomysłowość i twórczość;) Pinterest Oczywiście powinna też się znaleźć strefa wypoczynkowa. W moim projekcie jest takie miejsce na tarasie ale myślę że uda mi się przemycić do ogrody jeszcze jakąś ławeczkę;) Pinterest No i zielnik;) No bo jak tu bez niego? Taki wielki ogród a pomidory ze sklepu? No przecież że nie...;) Zielnik jest a będzie jeszcze ładniejszy bo zostawiamy go na koniec. A obok niego jest w planach sadzik z kilkoma drzewkami i krzakami malin, porzeczek i borówek. Pinterest Oj rozmarzyłam się i wiem że piękne zdjęcia to jedno a rzeczywistość to drugie ale mam nadzieję że sprostam zadaniu i wszyscy będziemy zadowoleni. Na ten tydzień mam zaplanowane budowę płotku i wejścia do ogródka ze starej boazerii która póki co wisi jeszcze na ścianie ;) I produkcja cementowych liści więc proszę trzymajcie kciuki bo czuję że będzie wesoło;) Ściskam Was ciepło Laurentino
LATO Wokół domu