Kręcone włosy to dość trudny temat. W tym sezonie posiadaczki loków są prawdziwymi szczęściarami.
Hej Kochane! :) Długo zabierałam się za tego posta, bo wiedziałam, że jeśli chcę Wam opisać mycie i stylizację moich włosów to muszą być też zdjęcia, a zdjęć nie chciałam robić sama, bo nie wyszłyby tak ładnie jak spod ręki osoby stojącej obok mnie. Poza tym woda i aparat to nie jest zgrany duet :-) No więc wykorzystując okazję, zaangażowałam uradowanego z tego powodu chłopaka i w końcu się udało :D Tak to są te skręcone super loki po paru dniach od ostatniego mycia :) Tu miałam na całej długości olej z orzechów ziemnych nałożony dzień wcześniej na noc, a także w ostatni dzień chodziłam w koku. 1. Moczę całe włosy ciepłą wodą. Upewniam się, że są mokre również pod spodem jak i przy skórze głowy. 2. Na całą długość nakładam lekką maskę/balsam/odżywkę, po czym chwilę masuję opuszkami całość. 3. Rozczesuję włosy grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami zaczynając od końcówek i zmierzając ku skórze głowy. Robię to powoli i delikatnie, nie szarpiąc włosów. Nie spieszę się przy tej czynności. W końcu rozczesane ! :-) Jeśli skóra mojej głowy i włosy potrzebują użycia szamponu bez SLS lub z SLS, przechodzę do punktu nr 4. Jeśli nie, omijam ten punkt :-) 4. Palcami przeczesuję włosy by je trochę rozwarstwić, aby dostać się do skóry głowy. Następnie nakładam na palce szampon z SLS/bez SLS (zależy, na który akurat przyszedł czas), szeroko rozstawione palce (na 1 zdjęciu powyżej :D) wkładam do włosów i masuję delikatnie skórę głowy szamponem. 5. Głowę kieruję w dół i ciepłą wodą zmywam całość masując włosy, aby mieć pewność, że wszystko dokładnie się spłukało. 6. Nakładam maskę do włosów rozpoczynając od skóry głowy i kierując się ku końcówkom. Na końcu masuję całość mając pewność, że maska dotarła w każde miejsce. 7. Nakładam czepek oraz ręcznik i chodzę z maską na głowie minimum 30 min do 1h :-) 8. Po upływie czasu zmywam maskę chłodną wodą w celu domknięcia łusków włosowych. Włosy wtedy bardziej się błyszczą, widać to genialnie na zdjęciach :) 9. Przeczesuję delikatnie włosy grzebieniem. 10. Wyciskam rękoma nadmiar wody z włosów i przystępuję do stylizacji. 11. Nakładam produkt stylizujący na dłonie. Wkładam ręce w głąb włosów przy skórze głowy i wgniatam stylizator. Ponownie nakładam produkt na dłonie i schodzę w coraz to niższe partie włosów. 12. Później ugniatam całe włosy by stylizator był rozprowadzony równomiernie na całych włosach. Gdy loki już są ładnie rozdzielone, czuję, że stylizator dosięgnął każdej części włosów, na końcówki nakładam olejek bądź jedwab (zdj nr 2) w celu zabezpieczenia przed uszkodzeniami. 13. Przystępuję do wysuszenia włosów dyfuzorem. Myłam włosy wieczorem, nie miałam czasu by włosy mogły wyschnąć naturalnie (trwa to u mnie 3-4h w zależności od pogody). Suszę włosy chłodnym nawiewem, z czasem ustawiam temperaturę na cieplejszą, ponieważ suszenie chłodnym powietrzem niestety trwa dwa razy dłużej. Kieruję głowę w dół, czyli nic się nie zmieniło :D wkładam do 'miski' dyfuzora mokre kędziorki trzymając każde jednorazowo po parę minut. Trochę to trwa, najlepiej jest sobie usiąść :) I jak Wam się podoba ta różnica? Robi wrażenie, prawda?! Użyte kosmetyki: Mycie na długości – Kallos Aloe Mycie skóry głowy (skalpu) – Babydream Med Maski – Babuszka Agafia na skalp (obecnie testuję :) ), Marokańska na długość Stylizator – Żel lniany i Isana Pure Locken Olejek – Davines Oi Oil Mój film, gdzie pokazuję jak myję i stylizuję kręcone włosy: Mam nadzieję, że ten post okazał się dla Was przydatny. W razie pytań piszcie w komentarzach ! Serdecznie zapraszam do śledzenia postów na bieżąco :-)
Hej Kochane! Czy ktoś się stęsknił? :D Trochę mnie tu nie było, bo brakuje mi kilku dodatkowych godzin w dobie żeby ogarnąć wszystko co powinnam no i stwierdziłam, że w ramach nagrody z powodu takiej nieobecności w końcu pojawi się moja włosowa historia. Dowiecie się o mojej tragedii życiowej jaką miałam na punkcie swoich, naturalnych włosów w podstawówce i praktycznie całym gimnazjum… Trochę się otworzę, ale też przy tym poznacie mnie trochę bardziej. Zaparzcie kawę lub herbatę, bo pokaźna lektura przed Wami z kilkudziesięcioma zdjęciami :-) Już od maleńkiego na mojej głowie rosły zakręcone duże loki. ok. 1993-1994r. W wieku 2-3 latek moja fryzura stawała się coraz bardziej bujniejsza :)) ok. 1995-1996r. Mało tego, byłam blondynką :) ok. 1996-1997r. Tina Turner :D 1998r. Przedszkole :-) Warkoczyki to była moja wyjściowa fryzurka :D Tu też włosy już są brązowe. 2001r. Oklapnięte kitki też bywały :-) Oczywiście włosy czesane na sucho obowiązkowo! 2003r. Moja pierwsza metamorfoza włosowa :D Gdy miałam 10 lat, moja mama postanowiła zrobić mi „pasemka” przez czepek na głowie (!) w kolorze blond na wesele mojej siostry. Po pofarbowaniu oznajmiła mi, że jest to farba niezmywalna :D : 2004r. Potem chodziłam tak z pięknym odrostem przez kilka lat. Pamiętam, że szkoła czepiała się o to, że mam pofarbowane włosy. No cóż… Mało mam 10 latek farbuje im włosy niezmywalną farbą :D Niestety widać, że już w wieku 11 lat nie za bardzo wiedziałam jak czesać moje włosy, oczywiście moim przyjacielem była szczotka. 11 lat. Podczas wakacji miało się te fryzury :D 2006r. Wtedy to się zaczęło… Fryzura na pieczarkę :D 2006r.-2007r. Wszędzie ten kitek… Jak widzicie mimo targania włosów szczotką na sucho, miałam od góry je 'pokarbowane' :D 2008r. Czasy gimnazjum. Zaczęło się prostowanie włosów prostownicą za 30 zł. Na pewno wiecie o którą mi chodzi, czarna z białymi płytkami. Do tego popalone palce, desperacja, bolące ręce od trzymania ich w górze przez co najmniej ponad godzinę. No ale chciałam chociaż wtedy mieć takie włosy jak moje koleżanki dopóki włosy znowu same nie zaczęły mi się skręcać. Chciałam też mieć rozpuszczone włosy jak koleżanki, ale tylko do zdjęć, bo miałam jakąś blokadę pokazywania się ludziom w rozpuszczonych włosach, przecież były takie spuszone i wielkie i nawet w prostych były na tyle straszne. Jedyne miejsce gdzie pokazywałam się w rozpuszczonych włosach to były zdjęcia wstawiane na wtedy popularną naszą-klasę. Ogółem niezbyt fajnie mi się kojarzy ten czas, bo naprawdę nienawidziłam swoich włosów. Nie wiedziałam co z nimi począć. Chciałam mieć takie włosy jak koleżanki, czyli PROSTE, a nie siano, którego się bardzo wstydziłam..Szczerze? Masakra. Jeśli nie miałam wyprostowanych całych włosów to poniższa fryzura to była moja codzienność. Ukryte loki w koku i wyprostowana grzywka śmierdząca spalenizną.. Bleh. Podsumowując mając proste włosy czułam się fajna i lepiej ze sobą, bo nie czułam się inna od wszystkich. Moje włosy podobały mi się tylko na mokro, bo loczki były tak super zbite, rozdzielone i skręcone. 2009 r. Dzień przed bierzmowaniem udałam się do kochanej ówczesnej mojej fryzjerki Asi. Chciałam mieć wycieniowane, proste włosy. Pamiętam dokładnie jak wtedy w salonie siedziałam czerwona jak burak, bo wszystkie panie tam pracujące stały naokoło mnie i podziwiały moje loczki i nie wierzyły, że każę je wyprostować. Było mi naprawdę głupio i nie rozumiałam ich TOTALNIE. Natomiast Asia powiedziała mi, że w odpowiednim czasie w końcu to zrozumiem i pokocham swoje włosy takie jakie są. Zadowolona z grzebykiem, który zawsze miałam przy sobie gdy miałam wyprostowane włosy :D 2009r. No i aż nadszedł dzień pod koniec gimnazjum, w sumie jakieś 2-3 miesiące po wizycie u Asi kiedy siedziałam latem u przyjaciółki na balkonie i pstrykałyśmy sobie fotki. Pomyślałam wtedy, że rozpuszczę włosy. Moje naturalne włosy. Przyjaciółka dodawała mi bardzo dużo otuchy, bo wiedziała jaka jest sytuacja. Serio brzmi to aż komicznie no bo jak można dodawać komuś otuchy żeby ktoś rozpuścił włosy. Szczerze jest to nie do opisania. To dokładnie to zdjęcie: Dzień lub dwa później: Moja siostra pamiętam, że przywiozła mi parę pianek z Holandii, no bo tu w Polsce na tym się nie znałam i wydaje mi się, że właśnie wtedy użyłam jedną z nich. Jak widać włosy tak styrane prostownicą, aż płakać się chce :-) No i powiedziałam sobie KONIEC no i potem się zaczęło :-) Przyszłam do szkoły w loczkach. Wszyscy znajomi pytali się czy to moje naturalne czy je zakręciłam. Nikt mi NIE WIERZYŁ, że to moje włosy, bo nigdy ich nie pokazywałam. Pójście do szkoły w naturalnych lokach to było przeżycie takie, że nie wiem do czego to porównać. Moim ulubieńcem stała się pianka Loreto z Biedronki :D:D:D Kiedyś stałam w kasie z trzema sztukami i Pani zapytała czy to moje naturalne włosy… Po moim „tak” usłyszałam „Pf, akurat.” i to serio nie było w żartach, a Pani wzięła mnie za kłamcę :-D 2009r. Lato Robiło się te sesje :-D Widać już, że te 3-4 miesiące bez prostowania sprawiły, że włosy zaczęły się skręcać i zaczęły zyskiwać na objętości. Wtedy myłam włosy szamponem drogeryjną, pewnie jakąś odżywką, więc nic specjalnego. No ale przede wszystkim nie czesałam włosów na sucho! :-) 2010r. W grudniu pofarbowałam włosy szamponetką na kolor kasztanowy, chciałam jednolity kolor, a farbą się bałam :D No i włoski tak rosły i rosły…. Mój przedziałek już miałam pięknie uwidoczniony… Tragedia, po co ja je tak układałam? Czy ktoś może mi to wytłumaczyć? :-D 2011r. Maj/Czerwiec <3 :-D Po kasztanowej szamponetce już nie było za bardzo śladu, oczywiście mi się to nie spodobało :-) 2011r. Sierpień… więc pofarbowałam włosy na czekoladę… Po powrocie z sezonu jesienią chciałam odświeżyć kolor. W drogerii nie było czekolady, więc wzięłam ciemny brąz. To był największy błąd w moim życiu, bo włosy wyszły praktycznie czarne :-/ Sylwester 2011/2012 Z tego co mnie pamięć nie myli to właśnie jakoś pod koniec 2011 roku lub w pierwszych miesiącach 2012 r odkryłam świat kosmetyczny blogowy i włosomaniaczki. Pierwsze co odstawiłam szampony SLS i zaczęłam korzystać z metody OMO. 2012r. Marzec 2012r. Grudzień Przed rozjaśnieniem końcówek W grudniu 2012 r. wymyśliłam, żeby jakoś wrócić do brązu i rozjaśniłam sporo pasemek na […]
Hej Kochani! Często jesteście moją inspiracją jeśli chodzi o pomysły na posty i na dzisiejszy również wpadłam dzięki Wam. Do tego na wieść o takim poście zareagowaliście na fb bardzo entuzjastycznie :-) Otóż wiele z Was zadaje mi ciągle pytanie co właściwie kupić na początek i co polecam najbardziej. Wychodzę naprzeciw i przy okazji będę mogła odsyłać do tego posta. Pokażę Wam jakie produkty kosmetyczne, akcesoria i sprzęt polecam większości z Was, którzy do mnie piszą w wiadomościach. Zakładam, że skoro takie osoby zaczynają kręconą przygodę, to w baaardzo dużej mierze mają włosy wysokoporowate, czyli suche, zniszczone. Myślę, że niektórzy mogą nie być zadowoleni, bo po raz kolejny wałkuję to samo, ale początkującym takie zestawienie może bardzo się przydać. Muszę podkreślić, że najlepsze efekty te produkty, zwłaszcza stylizatory mogą sprawdzić się przy typie 3. Jaki masz typ włosa możesz sprawdzić TUTAJ. MYJADŁA ◆ Kallos Color – emolientowy ◆ Kallos Aloe – humektantowy Najlepiej głównie skupić się na 'Color', bo jest bez silikonów i zawiera olej lniany. Kallos Aloe jest nawilżaczem, więc w mocno deszczowe lub upalne dni może puszyć, aczkolwiek poza tym jest równie świetny co jego pomarańczowy brat :-) Aloe ma też dwa silikony: lotny i zmywalny łagodnym szamponem jednak używając łagodny szampon na skórę głowy, nie powinien szkodzić :-) Dobrze mieć dwa te myjadła. UWAGA! MASKI KALLOS zawierają konserwanty zwane itchy’ms „METHYLISOTHIAZOLINONE i METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE, które u niektórych powodują uczulenie, a co za tym idzie wypadanie włosów, świąd czy podrażnienie. Kallosy nie są złe, są przede wszystkim dobre na początek ze względu na cenę i wydajność, ale warto pamiętać o tym, że przy pierwszych, dziwnych objawach, należy bezdyskusyjnie odstawić wszelkie kosmetyki z wyżej wymienionymi składnikami. Pomocny wpis: – TOP 10 Odżywek do mycia bez METHYLISOTHIAZOLINONE i METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE SZAMPON Z SLS ◆ Joanna, Naturia, Szampon z ogórkiem i aloesem (jak i inne rodzaje) ◆ Green Pharmacy, Szampon, Pokrzywa zwyczajna Serio starałam się znaleźć sensowne szampony z SLS np. w Rossmannie, ale dla mnie dobry szampon oczyszczający to taki o krótkim składzie bez protein i jakichś zbędnych składników. Joannę znajdziecie w małych drogeryjkach i w Internecie. Moja druga propozycja to Green Pharmacy. Myślę, że używałam go kiedyś jeszcze przed świadomą pielęgnacją. Jest fajny, ale ma w składzie pokrzywę, która może, ale nie musi Naszych włosów wysuszać zwłaszcza, że używamy go raz na 2-3 tyg. :-) Wybieramy pierwszy lub drugi szampon. SZAMPON BEZ SLS ◆ Facelle, Sensitive, Żel do higieny intymnej ◆ Biolaven, Szampon do włosów Tak naprawdę przy Facelle macie jeszcze jeden szampon do wyboru z tej serii: Aloe – sporo osób go poleca, tak samo jest z Biolaven :-) MASKI ◆ Planeta Organica, Marokańska – emolientowa ◆ Anwen, Kielki pszenicy & Kakao – nawilżająco-emolientowa ◆ Kallos, Multivitamin – emolientowa ◆ Kallos, Omega – emolientowa ◆ Biovax, Keratyna & Jedwab – proteinowa Te maski chciałabym mieć zawsze na półce by móc po nie sięgać przy gorszych dniach dla włosów. Oczywiście najczęściej emolientowe, potem co parę myć nawilżające, no i proteinki raz na jakieś 3 tygodnie :-) UWAGA! MASKI KALLOS zawierają konserwanty zwane itchy’ms „METHYLISOTHIAZOLINONE i METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE, które u niektórych powodują uczulenie, a co za tym idzie wypadanie włosów, świąd czy podrażnienie. Kallosy nie są złe, są przede wszystkim dobre na początek ze względu na cenę i wydajność, ale warto pamiętać o tym, że przy pierwszych, dziwnych objawach, należy bezdyskusyjnie odstawić wszelkie kosmetyki z wyżej wymienionymi składnikami. Pomocny wpis: – TOP 10 Odżywek do mycia bez METHYLISOTHIAZOLINONE i METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE STYLIZATORY ◆ Tigi Curlesque, Catwalk, Curls Rock Amplifier, Krem do włosów ◆ Kemon, Hair Manya, Hi Density Curl, Krem do włosów ◆ Żel lniany Tutaj nic więcej nie muszę pisać. To są moje narodowe skarby :D Warto najpierw wypróbować Tigi, potem Kemon. Od żelu lnianego można rozpocząć :-) Ale trzeba pamiętać, że jest on nawilżaczem podobnie jak Kallos Aloe i moje włosy on z czasem puszy, robią się przenawilżone, więc mogę go używać co jakiś czas. OLEJE ◆ Olej arachidowy (z orzeszków ziemnych) nierafinowany To jest MÓJ ulubieniec :-) Warto próbować różne oleje na swoich włosach, ale ja do typu 3 mogę zdecydowanie polecić arachidek. Mam kręconych świadków, że ten olej się sprawdza :D Spis olejów do włosów wysokoporowatych KLIK OLEJKI ◆ Davines Oi Oil, Olejek do włosów ◆ Green Pharmacy, Jedwab w płynie Droższa i tańsza wersja. Od zawsze polecam Davines, nie słyszałam jeszcze złej opinii na jego temat. Green Pharmacy nie działa tak jak produkt obok, ale dobrze zabezpiecza, końcówki z nim mogą czuć się bezpiecznie :-) Po prostu Davines oprócz zabezpieczenia, sprawdza się również genialnie na długości. PEELINGI ◆ Pharmaceris, Peeling trychologiczny Używam od dwóch miesięcy, mogę polecić i to bardzo :-) Więcej o peelingowaniu skóry głowy TUTAJ. AKCESORIA ◆ Gumki bez metalowych wstawek ◆ Poszewka satynowa ◆ Koszulka bawełniania ◆ Grzebień z rozstawionymi zębami ◆ Afro pick Post z zamiennikami TUTAJ. SPRZĘT ◆ Philips HP8232, Suszarka z dyfuzorem Już wiecie jakie produkty możecie wypróbować na początek. Tak więc teraz zajrzyjcie do postów, które pokażą Wam jak używać te kosmetyki krok po kroku :-) PRZYDATNE POSTY NA POCZĄTEK ◆ 5 kroków do prawidłowego mycia kręconych włosów ◆ Jak myję i stylizuję kręcone włosy? Krok po kroku – Fotorelacja ◆ Proteiny, emolienty, humektanty, czyli podstawy pielęgnacji włosowej No i zapraszam do lektury do działu „Dla początkujących” i „Pielęgnacja” :-) Chciałabym poruszyć również kwestię e-maili, wiadomości na fb. Właściwie na wiadomości na koncie prywatnym praktycznie przestałam wchodzić. Nie jestem już w stanie odpowiadać na e-maile, nie po tym co zaczęło mieć miejsce… Jedna czytelniczka trafnie i subtelnie to nazwała: Wyuczona bezradność. Najwięcej możecie mnie znaleźć na grupie Curly Girls Polska, na którą serdecznie zapraszam. Poza tym są tam dziesiątki osób, które są w stanie pomóc i co nieco doradzić. Przestałam odpisywać na e-maile, bo z czasem zaczęło mnie to bardzo frustrować kiedy pisały do mnie osoby z tekstem typu ” Przeczytałam całego Twojego bloga, ale jak mam właściwie […]
Hej, hej! :) Dziś będzie co nie co dla początkujących, a mianowicie o metodzie, która sprawiła, że u wielu osób pojawił się magiczny zwrot w życiu, który odmienił kręcone czupryny – moją również :) Osoby zaawansowane po przeczytaniu tego wpisu mogą zdać sobie sprawę, że korzystają z tej metody już od dawna. Kiedyś już o niej wspominałam we wpisie z 5 krokami do prawidłowego mycia. Uważam jednak, że poświęcenie całego wpisu sprawi, że dotrze on do większej ilości osób. Ja sama rozpoczynając OMO te 6-7 lat temu, musiałam najpierw sobie zanotować co po kolei robić. Zdarzało się też, że coś pomieszałam, ale obiecuję – to wchodzi w krew :) Metoda OMO to sposób na mycie kręconych włosów. Ma na celu odżywiać i nawilżać, czyli uzupełnić braki Naszym z natury suchym loczkom. Nie jest zgodna z metodą Curly Girl. Metoda ta jest szczególnie polecana włosom wysokoporowatym, zniszczonym, dwoma słowami mówiąc: styranych życiem :) Bo tak najczęściej wyglądają Nasze loki lub coś podobnego do loków :D, gdy rozpoczynamy świadomą pielęgnację. Podzielmy samą nazwę na części pierwsze: O – odżywianie M – mycie O – odżywianie Dzięki tej metodzie puch i nadmierne wysuszenie jest zniwelowane, włosy przestają się łamać, wracają do życia i przede wszystkim ZACZYNAJĄ SIĘ KRĘCIĆ ❤ Etap Pierwszy O – odżywianie Zwilżamy włosy wodą i nakładamy na całą długość lekką odżywkę z krótkim, mało bogatym składem tzw. myjadło. Najlepiej, aby nie miała silikonów, a jeśli już, to może posiadać lotne lub te zmywalne łagodnym szamponem. Chwilę masujemy całość i w tym momencie można rozczesać loki grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami. Nie jest to część metody, po prostu ja tak robię i bardzo polecam wykonywać tą czynność w tym momencie :) Sprawdza mi się ona najlepiej. Przykładowe lekkie odżywki 🎬 Ulubione ODŻYWKI DO MYCIA kręconych włosów *zgodne z CG* 🔥 TOP 10 🎬 Ulubione ODŻYWKI DO MYCIA kręconych włosów *zgodne z CG* 🔥 TOP 10 // # 🎬 Odżywki do mycia 🌻 Jak wybierać? Których unikać? Komu się nie sprawdzą? 🎬 Odżywki do mycia 🌻 Najczęściej zadawane pytania 🎬 Odżywki do mycia🌻 ROSSMANN, HEBE, NATURA, SUPER-PHARM • Przegląd 📝 Wszystkie recenzje myjadeł na blogu 📝 TOP 8 Odżywek do mycia (myjadeł) bez silikonów Etap Drugi M – mycie Nie zmywając lekkiej odżywki, aplikujemy łagodny szampon na skórę głowy delikatnie masując. Łagodny szampon, czyli taki, który nie posiada silnych detergentów tzw. SLS, SLES lub ich pochodnych. Następnie wszystko spłukujemy. Przykładowe łagodne szampony 📝 Wszystkie recenzje łagodnych szamponów na blogu 📝 TOP 7 Łagodnych szamponów bez SLS/SLES * MYCIE oczyszczającym szamponem Polecam wykonywać tą czynność co 2-3 tyg. i oczyścić CAŁE WŁOSY z substancji, które mogły się nadbudować. Podczas takiego mycia po ówczesnym umyciu szamponem z mocniejszymi detergentami i spłukaniu włosów, przechodzimy do pierwszego O – spłukujemy i przechodzimy od razu do drugiego O. Jest to wtedy mycie M-O-O :-) Przykładowe oczyszczające szampony Etap Trzeci O – odżywianie Na długość włosów nakładamy bogatszą odżywkę lub maskę. Jeśli istnieje ryzyko obciążenia, aplikujemy dany produkt od ucha w dół po końcówki :) Najlepsze będą emolientowe produkty lub emolientowe z humektantami czy proteinami – wszystko zależy od tego, co lubią włosy. Następnie nakładamy czepek, ręcznik i przytrzymujemy wszystko na głowie przez co najmniej pół godziny do max. 40 minut. Potem zmywamy całość….przeczesujemy grzebieniem i wgniatamy stylizator, ale to już sama musiałam dopowiedzieć, bo nie byłabym sobą :D Przykładowe bogatsze odżywki/maski 🎬 Moje ULUBIONE MASKI do włosów kręconych 🎬 MOJE ULUBIONE MASKI DO WŁOSÓW KRĘCONYCH 😍 // #2 📝 Wszystkie recenzje odżywek na blogu📝 Wszystkie recenzje masek na blogu📝 TOP 10 Masek emolientowych Jestem w stanie zagwarantować, że jeśli użyjecie po jednym z podanych, przykładowych produktów i umyjecie włosy w odpowiedniej kolejności, od razu zauważycie poprawę :) Nie zliczę ile razy otrzymałam zdjęcia loczków po pierwszym świadomym myciu i od razu było widać, że zostało wprowadzone OMO :) Metoda OMO potrafi włosy obciążyć i przetłuścić. Tak się często zdarza w przypadku cienkich czy rzadkich loków lub o średniej lub niskiej porowatości. Wtedy warto wypróbować odłamy: OM lub MO :) Na swoim kanale również pojawił się film o tej tematyce: Jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy, zajrzyj do działu Początkujący & Pielęgnacja Buziak! Serdecznie zapraszam do śledzenia postów na bieżąco :-)
Cuidados com os cabelos no PÓS VERÃO. Saiba como cuidar dos fios secos, ressecados e devolver a força, vitalidade e a saúde para seu cabelo.
Cześć Kochani! Dawno nie było nic o produktach zabezpieczających końcówki. Tak więc dziś będzie o olejku bardzo łatwo dostępnym, a w najbliższym czasie pojawi się bardzo podobny, ale jednak różniący się od tego wpis :-) Mam nadzieję, że choć trochę udało mi się Was zaciekawić :D Olejek Isana kupiłam w Rossmannie i właściwie tylko tam go znajdziecie oprócz oczywiście ich strony internetowej, na której można go zamówić. Kosztuje 14,99 zł/100 ml. Konsystencja jest oleista, jednak nie tak płynna jak zwykły olej zapewne dzięki zawartym silikonom. Kolor intensywnie żółty, a zapach bardzo przyjemny, pachnie mi łąką :-) Czuć go potem na mokrych włosach, jednak na suchych już nie. Skład: Cyclopentasiloxane, Cyclomethicone, Dimethiconol, Helianthus Annuus Hybrid Oil, Helianthus Annuss Seed Oil, Parfum, Argania Spinosa Kernel Oil, Limonene, Linalool, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol, Alpha-Isomethyl Ionone, Geraniol, Citral, CI 40800 (Beta-Karoten – barwnik) emolienty – tłuszcze, nawilżają, ale też zmiękczają włosy składniki zapachowe silikony – oblepiają włosy i przez to chronią je przed uszkodzeniem, ale też dają złudne wrażenie, że włosy są zdrowe W składzie znajdziemy silikony lotne i rozpuszczalne za pomocą łagodnych szamponów. Poza tym mamy trzy oleje: hybrydowy olej słonecznikowy (od zwykłego różni się zawartą zatężoną ilością oleinowego kwasu tłuszczowego), z nasion słonecznika, arganowy. Poza tym większość składników to kompozycje zapachowe. Długi czas używałam mojego ukochanego, idealnego Davines Oi Oil i jakby nie patrzeć zauważyłam sporą różnicę między tymi dwoma produktami. Natomiast nie chcę przyrównywać każdego zabezpieczacza do mojego ulubieńca. Chcę wynajdywać konkretne plusy w różnych produktach zabezpieczających, bo może akurat ten konkretny pozytyw skusi Was do wypróbowania go na sobie. Przy Isanie znalazłam wielką zaletę, a mianowicie wygładzenie. Gdy miałam nieco spuszone włosy, olejek ten potrafił fajnie je na długości wygładzić przy czym też loki były miękkie. Nie definiował ich, ale można było fajnie ujarzmić powstałą szopkę. Minusem jest jednak nie wystarczające nawilżenie, bo szybko pojawiły mi się kołtuny z włosów nad karkiem co kiedyś było dla mnie sporym problemem. TUTAJ pisałam o sposobach na pozbycie się ich. Nie chciałam od razu ratować się olejkiem Davines, bo było to zbyt łatwe wyjście z sytuacji. Pomógł nierafinowany olej arachidowy, który wprost mnie rozwalił na łopatki, a który użyłam po prostu po zakupie z ciekawości :D Ale o tym kiedy indziej :-) Muszę też dodać, że moje końcówki nadal są blondem po rozjaśnieniu i póki co najlepiej działał na nie tylko Davines jeśli chodzi o zabezpieczacz z silikonami. Także przy Isanie ciężko mi powiedzieć czy sobie z nimi poradziła, choć też nie zauważyłam aby końcówki były w gorszym stanie, to kołtuny najbardziej dały o sobie znać. Jednak patrząc po, moim zdaniem, ubogim składzie, głównie dlatego, że są dwa podobne oleje do siebie, arganowy, który pamiętam od zawsze nijako sprawdzał się na moich włosach no i fakt, że większa połowa składu to zapach to… jak na te warunki naprawdę jest dobrze z działaniem :D Olejek Isana jest przyjemnym kosmetykiem, fajny wygładzacz, dobrze się wchłania. Mogę polecić, w końcu na kołtuny mam zawsze olej arachidowy w zanadrzu :D No i wieeeelki plus za dostępność i wydajność! Mieliście ten produkt? :-) Aha i muszę dodać, że na zdjęciach olejek wygląda na pełny, bo robiłam go na początku w trakcie testów no i poza tym na fotkach leży :D Buziak! Serdecznie zapraszam do śledzenia postów na bieżąco :-)
Long, naturally curly hair is a statement of effortless beauty and timeless elegance. For those blessed with cascading curls that tumble down their backs, the
Poniższe typy falowanych i kręconych włosów, powstały dzięki sławnemu styliście Andre Walker, czytelnikom strony naturallycurly.com oraz specjalistom od włosów. Dzięki zdjęciom oraz opisom z łatwością można dopasować teksturę i typ: TYP 2 – FALISTY TYP 3 – KRĘCONY TYP 4 – SPRĘŻYNKOWY Źródło: naturallycurly.com Photo by Joel Muniz on Unsplash