Po wpisie o klęsce urodzaju zasypaliście mnie pytaniami po co suszę kwiaty piwonii. Otóż one bardzo ciekawie aromatyzują moje mieszanki herbaciane i dają miły dla oka kolor naparu a także są cenne z uwagi na swoje właściwości. Piwonia lekarska działa przeciwskurczowo, poprawia trawienie i uspokaja. Stosowana jest w postaci naparów, nalewek i odwarów w chorobach przewodu pokarmowego, stanach pobudzenia i nadmiernej nerwowości, dolegliwościach ze strony górnych dróg układu oddechowego. Stosowana zewnętrznie łagodzi atopowe zapalenie skóry oraz bóle reumatyczne. Właściwości lecznicze wykazują kwiaty i korzeń. Ja z korzeni nie korzystam, za mało mam roślin i wykopanie korzenia drastycznie zmniejszyłoby moje zasoby aczkolwiek literatura podaje, że silniejsze i szersze działanie ma korzeń niż kwiaty. Kwiaty – działają moczopędnie, poprawiają krążenie krwi, stosowane są przy chorobie wieńcowej, działają rozkurczowo, uspokajająco, przeciwalergicznie. Glikozydy piwonii zostały zarejestrowane przez potężną Chińską Agencję ds. Żywności i Leków (CFDA), jako środek służący skutecznemu leczeniu reumatoidalnego zapalenia stawów (RZS), czyli jednej z głównych chorób autoimmunologicznych. Kuracja piwonią jest, absolutnie zakazana kobietom ciężarnym. Piwonia, bowiem to stary i dość silny środek poronny. Dr Henryk Różański tak opisuje właściwości piwonii : Korzenie piwonii zawierają sporo skrobi (ok. 7-12%), dekstryny, garbniki (ok. 2-4%), sacharoz (ok. 2-3%), alkaloidy (peregrynina), 2-oksy-4-metoksyacetofenon (paeonol), kwasy fenolowe (galusowy), monoterpeny (peonifloryna ok. 5%). W kwiatach obecne są flawonoidy (kemferol) i antocyjany (paeonina). Skład korzeni słabo poznany. Surowcem leczniczym jest kwiat i korzeń piwonii – Flos et Radix Peoniae. Korzenie wykopywać wiosną lub jesienią i suszyć w lekko ogrzanym piekarniku po uprzednim rozdrobnieniu. Kwiaty zbierać w czerwcu i suszyć w temperaturze pokojowej oraz w ciemności, w miejscu przewiewnym. Kwiaty polecam nieco oskubać, alby lepiej wysychały. Flos Paeoniae – Pfingstrosenblüten jest w Deutscher Arzneimittel Codex z 2005 r. Dr Fr. Oesterlen opisuje szczegółowo Radix Peoniae (Pfingstrosenwurzel, Gichtrose) z Paeonia officinalis L. i Paeonia communis L. Wyciąg z korzeni piwonii w większych dawkach działa narkotycznie. Preparaty z korzenia piwonii zaleca w leczeniu padaczki, nerwowości, spazm, pląsawicy. Dawki 1/2 – 1 drachma ~ 2-4 g dziennie w postaci proszku; odwar, napar 1-2 uncje ~ 30-60 g dziennie, z walerianą lub tlenkiem cynku. Hippokrates i św. Hildegarda używali korzeń piwonii przy zaburzeniach trawiennych. Lonicerus, Bock, Matthiolus i Paracelsus polecali korzeń piwonii w leczeniu padaczki, ponadto jako środek pobudzający miesiączkowanie, czyszczący krew, wzmacniający serce i moczopędny. Haller opisał korzeń piwonii jako lek pomocny w terapii dny (artretyzmu). Bohn wykazał wpływ korzenia piwonii na mózgowie, działanie przeciwpadaczkowe, przeciwko rzucawce i astmie. Leclerc wprowadził do leczenia nalewkę z piwonii. W leczeniu epilepsji łączono korzenie piwonii z zielem piołunu. Owoce piwonii (wspomniane wyżej mieszki) uznawano za środek pobudzający miesiączkowanie i wzmagający skurcze macicy. Owoce piwonii pobudzają perystaltykę przewodu pokarmowego. Także duże dawki odwaru z korzenia wzmagają perystaltykę i nie mają już wpływu rozkurczowego na mięśnie gładkie przewodu pokarmowego (nadal jednak zachowują działanie rozszerzające na oskrzela, tchawicę i naczynia krwionośne). Kwiaty piwonii stosuje się w fitoterapii w leczeniu schorzeń skóry i błony śluzowej, w leczeniu hemoroidów, artretyzmu i reumatyzmu. Kwiat używano w terapii chorób układu oddechowego (nieżyty), a w mieszankach – w nieżytach żołądka, zaburzeniach nerwowych i sercowych. Korzenie piwonii stosowano w stanach skurczowych układu pokarmowego, w reumatyzmie, w neurastenii, przy nerwobólach, migrenie, chorobach alergicznych, schorzeniach sercowych i naczyniowych. Korzeń piwonii uznawano w medycynie ludowej za środek wzmacniający. Działanie. Kwiaty piwonii – Flos Paeoniae: poprawiają krążenie krwi, moczopędne, odtruwające, wzmacniające na naczynia krwionośne, rozkurczowe, uspokajające, przeciwalergiczne, choroba wieńcowa, zapalenie naczyniówki. Korzenie piwonii – Radix Paeoniae: uspokajające (silniej niż kwiaty), moczopędne, czyszczące krew, przeciwnerwicowe, przeciwlękowe, przeciwbólowe (słabe, w większych dawkach silniejsze – 15 ml nalewki, 4 g sproszkowanego surowca, 1 szklanka odwaru), trawienne, rozkurczowe, przeciwpadaczkowe (przeciwdrgawkowe), rozluźniające ogólnie, reumatyzm, artretyzm; doustnie i jednocześnie doodbytniczo – hemoroidy; zewnętrznie do okładów na wypryski, w tym atopowe zapalenie skóry. Preparaty i dawkowanie. Decoctum Paeoniae – odwar piwoniowy: 2 łyżki rozdrobnionych korzeni zalać 2 szklankami wody, doprowadzić do wrzenia, zagotować, gotować 5 minut, odstawić na 30 minut, przecedzić. Wypić w dwóch lub trzech porcjach w ciągu dnia. Do okładów i lewatyw również się nadaje. Inny sposób: 20-40 g korzeni rozdrobnionych na litr wody, gotować kilka minut, odstawić do naciągnię cia, przecedzić. Pic 2-3 razy dziennie po 1/2 szklanki. odwar przechowywać w lodówce. Infusum Paeoniae – napar piwoniowy: sporą szczyptę (4 palce + kciuk) rozdrobnionych kwiatów zalać 1-2 szklankami wrzącej wody, przykryć, odstawić na 30 minut, przecedzić. Wypić w ciągu dnia małymi porcjami. Na oczy opuchnięte, podrażnione i zmęczone – okłady z naparu 30-40 minutowe. Naparem przemywać cerę podrażnioną i z wypryskami. Tinctura Paeoniae – nalewka piwoniowa: 100 g korzeni świeżych lub suchych zalać 500 ml ciepłego alkoholu 40-60%, macerować przynajmniej 14 dni, przefiltrować. Zażywać 2-3 razy dzienni po 5 ml. Przeciwwskazania: ciąża. Źródła http://rozanski.li/902/piwonia-paeonia-w-praktycznej-fitoterapii/
Aranżacja ogrodu przy płocie - czyli jak stworzyć coś, co będzie fajnie wyglądało z wnętrza ogrodu. Spójrz na rozwiązania do słońca i cienia.
Mączka bazaltowa to tegoroczny hit w centrach ogrodniczych, ale dla większości ogrodników ten produkt jest zupełnie nieznany. Wiele osób ...
Połączmy piękne z pożytecznym. Wśród roślin leczniczych jest wiele takich, które śmiało mogą być ozdobą każdego ogrodu, czemu by więc nie wkomponować ich w bardziej dekoracyjne elementy ogrodu.
Po wpisie o klęsce urodzaju zasypaliście mnie pytaniami po co suszę kwiaty piwonii. Otóż one bardzo ciekawie aromatyzują moje mieszanki herbaciane i dają miły dla oka kolor naparu a także są cenne z uwagi na swoje właściwości. Piwonia lekarska działa przeciwskurczowo, poprawia trawienie i uspokaja. Stosowana jest w postaci naparów, nalewek i odwarów w chorobach przewodu pokarmowego, stanach pobudzenia i nadmiernej nerwowości, dolegliwościach ze strony górnych dróg układu oddechowego. Stosowana zewnętrznie łagodzi atopowe zapalenie skóry oraz bóle reumatyczne. Właściwości lecznicze wykazują kwiaty i korzeń. Ja z korzeni nie korzystam, za mało mam roślin i wykopanie korzenia drastycznie zmniejszyłoby moje zasoby aczkolwiek literatura podaje, że silniejsze i szersze działanie ma korzeń niż kwiaty. Kwiaty – działają moczopędnie, poprawiają krążenie krwi, stosowane są przy chorobie wieńcowej, działają rozkurczowo, uspokajająco, przeciwalergicznie. Glikozydy piwonii zostały zarejestrowane przez potężną Chińską Agencję ds. Żywności i Leków (CFDA), jako środek służący skutecznemu leczeniu reumatoidalnego zapalenia stawów (RZS), czyli jednej z głównych chorób autoimmunologicznych. Kuracja piwonią jest, absolutnie zakazana kobietom ciężarnym. Piwonia, bowiem to stary i dość silny środek poronny. Dr Henryk Różański tak opisuje właściwości piwonii : Korzenie piwonii zawierają sporo skrobi (ok. 7-12%), dekstryny, garbniki (ok. 2-4%), sacharoz (ok. 2-3%), alkaloidy (peregrynina), 2-oksy-4-metoksyacetofenon (paeonol), kwasy fenolowe (galusowy), monoterpeny (peonifloryna ok. 5%). W kwiatach obecne są flawonoidy (kemferol) i antocyjany (paeonina). Skład korzeni słabo poznany. Surowcem leczniczym jest kwiat i korzeń piwonii – Flos et Radix Peoniae. Korzenie wykopywać wiosną lub jesienią i suszyć w lekko ogrzanym piekarniku po uprzednim rozdrobnieniu. Kwiaty zbierać w czerwcu i suszyć w temperaturze pokojowej oraz w ciemności, w miejscu przewiewnym. Kwiaty polecam nieco oskubać, alby lepiej wysychały. Flos Paeoniae – Pfingstrosenblüten jest w Deutscher Arzneimittel Codex z 2005 r. Dr Fr. Oesterlen opisuje szczegółowo Radix Peoniae (Pfingstrosenwurzel, Gichtrose) z Paeonia officinalis L. i Paeonia communis L. Wyciąg z korzeni piwonii w większych dawkach działa narkotycznie. Preparaty z korzenia piwonii zaleca w leczeniu padaczki, nerwowości, spazm, pląsawicy. Dawki 1/2 – 1 drachma ~ 2-4 g dziennie w postaci proszku; odwar, napar 1-2 uncje ~ 30-60 g dziennie, z walerianą lub tlenkiem cynku. Hippokrates i św. Hildegarda używali korzeń piwonii przy zaburzeniach trawiennych. Lonicerus, Bock, Matthiolus i Paracelsus polecali korzeń piwonii w leczeniu padaczki, ponadto jako środek pobudzający miesiączkowanie, czyszczący krew, wzmacniający serce i moczopędny. Haller opisał korzeń piwonii jako lek pomocny w terapii dny (artretyzmu). Bohn wykazał wpływ korzenia piwonii na mózgowie, działanie przeciwpadaczkowe, przeciwko rzucawce i astmie. Leclerc wprowadził do leczenia nalewkę z piwonii. W leczeniu epilepsji łączono korzenie piwonii z zielem piołunu. Owoce piwonii (wspomniane wyżej mieszki) uznawano za środek pobudzający miesiączkowanie i wzmagający skurcze macicy. Owoce piwonii pobudzają perystaltykę przewodu pokarmowego. Także duże dawki odwaru z korzenia wzmagają perystaltykę i nie mają już wpływu rozkurczowego na mięśnie gładkie przewodu pokarmowego (nadal jednak zachowują działanie rozszerzające na oskrzela, tchawicę i naczynia krwionośne). Kwiaty piwonii stosuje się w fitoterapii w leczeniu schorzeń skóry i błony śluzowej, w leczeniu hemoroidów, artretyzmu i reumatyzmu. Kwiat używano w terapii chorób układu oddechowego (nieżyty), a w mieszankach – w nieżytach żołądka, zaburzeniach nerwowych i sercowych. Korzenie piwonii stosowano w stanach skurczowych układu pokarmowego, w reumatyzmie, w neurastenii, przy nerwobólach, migrenie, chorobach alergicznych, schorzeniach sercowych i naczyniowych. Korzeń piwonii uznawano w medycynie ludowej za środek wzmacniający. Działanie. Kwiaty piwonii – Flos Paeoniae: poprawiają krążenie krwi, moczopędne, odtruwające, wzmacniające na naczynia krwionośne, rozkurczowe, uspokajające, przeciwalergiczne, choroba wieńcowa, zapalenie naczyniówki. Korzenie piwonii – Radix Paeoniae: uspokajające (silniej niż kwiaty), moczopędne, czyszczące krew, przeciwnerwicowe, przeciwlękowe, przeciwbólowe (słabe, w większych dawkach silniejsze – 15 ml nalewki, 4 g sproszkowanego surowca, 1 szklanka odwaru), trawienne, rozkurczowe, przeciwpadaczkowe (przeciwdrgawkowe), rozluźniające ogólnie, reumatyzm, artretyzm; doustnie i jednocześnie doodbytniczo – hemoroidy; zewnętrznie do okładów na wypryski, w tym atopowe zapalenie skóry. Preparaty i dawkowanie. Decoctum Paeoniae – odwar piwoniowy: 2 łyżki rozdrobnionych korzeni zalać 2 szklankami wody, doprowadzić do wrzenia, zagotować, gotować 5 minut, odstawić na 30 minut, przecedzić. Wypić w dwóch lub trzech porcjach w ciągu dnia. Do okładów i lewatyw również się nadaje. Inny sposób: 20-40 g korzeni rozdrobnionych na litr wody, gotować kilka minut, odstawić do naciągnię cia, przecedzić. Pic 2-3 razy dziennie po 1/2 szklanki. odwar przechowywać w lodówce. Infusum Paeoniae – napar piwoniowy: sporą szczyptę (4 palce + kciuk) rozdrobnionych kwiatów zalać 1-2 szklankami wrzącej wody, przykryć, odstawić na 30 minut, przecedzić. Wypić w ciągu dnia małymi porcjami. Na oczy opuchnięte, podrażnione i zmęczone – okłady z naparu 30-40 minutowe. Naparem przemywać cerę podrażnioną i z wypryskami. Tinctura Paeoniae – nalewka piwoniowa: 100 g korzeni świeżych lub suchych zalać 500 ml ciepłego alkoholu 40-60%, macerować przynajmniej 14 dni, przefiltrować. Zażywać 2-3 razy dzienni po 5 ml. Przeciwwskazania: ciąża. Źródła http://rozanski.li/902/piwonia-paeonia-w-praktycznej-fitoterapii/
Gardening work takes a lot of effort. Perhaps that is why summer residents are the best inventors. To make their work easier, get rid of monotonous processes, reduce the time of work, they find non-standard solutions with minimal financial investment
Inspiracje ogrodowe
Inspiracje ogrodowe
Gardening work takes a lot of effort. Perhaps that is why summer residents are the best inventors. To make their work easier, get rid of monotonous processes, reduce the time of work, they find non-standard solutions with minimal financial investment
Glistnik jaskółcze ziele, kompost, szkodniki,muchy
Oświetlenie ogrodu to bardzo ważny element dekoracyjny, a także funkcjonalny. To właśnie ono nadaje unikatowy klimat i wprowadza cudowny nastrój do naszych przydomowych ogródków.
Jak wygląda mój ogród w jesiennej garderobie ? Hortensje zostały przypudrowane dość mocno różem. Surfinie nie chcą ustąpić jeszcze miejsca. Ligustr Aureum też się nie poddaje ;) Cieszy mnie swoją jasną barwą pełną świeżości. W tym samym odcieniu co ligustr. kasztanek. I ten sam kolor coraz mocniej przyjmuje rozplenica Herbstzauber Nie tak dawno, jeszcze tak soczyście ciemnozielona. Soczystość zieleni ustępuje odcieniowi oliwki. Wszystko dostaje rudą kołderkę. Bukszpan woli jednak beret od kapelusza ;) Ostatnia niedziela była tak cudownie ciepła, z przyjemnością wypiłam tu kawę, pogadałam z roślinami ;) i polatałam z konewką. W dzisiejszy pochmurny i deszczowy dzień pozdrowienia słoneczne z ogrodu przesyłam :) Anna
Otrzymałam jakiś czaaaas temu bardzo miłe wyróżnienie ):):) od Andrzeja z Zimozielonego ogrodu, za które raz jeszcze ślicznie dziękuję. Wyróżnieniu towarzyszy pytanie Dlaczego lubię mój ogród? A ja lubię pytania, lubię nawet zadawać je samej sobie, może to dziwne, ale pytania zmuszają nas do myślenia. Nigdy wcześniej nie zastanawiałam nad tym, lubię i już ;) To tak jak z małym palcem u dłoni, kochasz swój mały palec ? Nie. No to spróbuj go odciąć ;) Poszłam śladem sławnego misia Puchatka Usiadłam w kąciku dumania i cytuję ''Myśl, myśl, myśl " nad tym małym kawałkiem ziemi Dlaczego darzę go taką sympatią ? Dlaczego poświęcam mu tyle czasu. Odkryłam, że mój ogród jest mi bliski bo jest tam jakby cząstka moich bliskich. Pamiętam jak powstawał, każdy z rodziny miał jakieś upodobania. Pamiętam... Mój tata chciał wrzosowisko, ja, tak nie za bardzo widziałam gdzieś te wrzosy, ale tato chciał, no to powstało małe wrzosowisko. Teraz, nie ma już taty ze mną. ........................................................................................... Ale codziennie kiedy wychodzę z domu mój wzrok pada na kącik z wrzosami, nie ma dnia by moje myśli nie pobiegły do niego. Wrzos już zawsze będzie przypominał mi...tatę. Jest moim wspomnieniem. Cieszą mnie te wrzosy i nie wyobrażam sobie mojego ogrodu bez wrzosów, bez taty. Pamiętam... Mój syn chciał, kolorowo :):):) On lubi najbardziej tę rabatę bo jest....KOLOROWA!!! Mojego męża uwiodła tawuła ;) Pamiętam... jak mówił, jak będziemy mieć ogród, to chciałbym żeby było w nim dużo TYCH roślin i pokazywał mi rabatki w naszym mieście (na marginesie, piękne i zielone to nasze miasto) ONE mają taki piękny jasny kolor zieleni - mówił. Dziś jest właścicielem niezłego haremu, jego ulubienica nazywa się Golden Princess ;) A ja mojego męża tytułuje często ''Pan Tawułka'' ;) bo nasze księżniczki nazywamy zdrobniale tawułkami a nie Tawułami. Mamy około 70szt. tawuły japońskiej. Rok temu trafił do mojego ogrodu...łubin !!! Pamiętam... jak wypatrzyłam go w jednym Centrum Ogrodniczym w Niemczech. Z rogalem od ucha do ucha targałam go do wózka przy którym stał mąż. Skrzywił się i powiedział tonem pełnym zdziwienia - Przecież TO ŁUBIN ?! -No właśnie, ŁUBIN !!! :):):) U nas nigdzie nie spotkałam GO w doniczkach. można tylko z nasion, tłumaczyłam. -Po co ci łubin? -Jak to po co ? Kocham go ;) Po powrocie pokazałam zdobycz sąsiadowi-wujkowi. - W tym domu zawsze był łubin...powiedział. Właśnie, w ogrodzie mojej babci, Babci Korneli było pełno łubinu i co najważniejsze babcia Nela pozwalała mi go zrywać, co rzadko miało miejsce by pozwalała zrywać jakieś kwiaty. Mogłam nim się bawić do woli, był wszędzie, co nie bardzo podobało się mojej babci ;). Teraz, pamiętając o jego ekspansywności trzymam go w doniczce, a gdy na niego patrzę przypomina mi moje sielskie dzieciństwo i... Kochaną Babcię. Na pierwszego bukszpana namówiłam też moją babcię ;) Przytargała małe sadzonki nawet nie wiem skąd. Bukszpan rośnie do dziś....ale to już całkiem inna historia. Wrócę kiedyś do niej.... A moja mama kocha Clematisy, ale i o tym innym razem ;) Lubię ten kawałek ziemi za to, że przypomina o przeszłości, że cieszy mnie teraz i za to co przyniesie ? Wiem, na pewno mnie zaskoczy. I za światło, bardzo lubię w nim ŚWIATŁO ! Dziękuję też za wyróżnienie od Kasi...buziaki przesyłam....:):):) Dziękuję za okazaną mi sympatię...pozdrawiam...i zajrzę...co tam ''wieczorem piszesz...'' Zajrzyjcie do ogrodu, w którym królują 3 kobiety. Wybrałam jedno z pytań Kasi... Kim chciałaś zostać gdy byłaś dzieckiem? Malarką. Pytanie, nagrodę i moje serducho kieruję do Lawendowej Panny, u której kwitnie już lawenda. Pozdrawiam....i nie znikam ;)
Gdy wprowadziliśmy się do naszego domu w 2006 roku podagrycznik sięgał mi do pasa. Jeszcze nie wiedziałam, że to on. Walczyłam z nim, wyrywałam korzonki, widłami przekopywałam, wyciągałam z ziemi najdrobniejszy fragment korzenia... Wszystko na nic :-DD Nie pomogła nawet czarna i gruba agrowóknina, bo wyszedł bokami :-D A teraz? Teraz gdy urośnie zbyt duży i staje się gorzki, przejeżdżam po nim kosiarką i za dwa tygodnie zbieram młode listki. Próbowaliście go na surowo? Mi smakuje podobnie jak młodziutka marchew. Zbieram go zarówno do jedzenia na bieżąco, jak i do suszenia na napary i do herbatek. Mój tata cierpi na podagrę, jestem nią zatem genetycznie obciążona. Widziałam, jaki ból potrafi sprawić dna moczanowa, jeśli więc mogę zadziałać profilaktycznie, czemu nie? Podagrycznik zawiera olejki eteryczne (między innymi limonen, felandren), witaminę C (aż do 200 mg w 100 g świeżego ziela), prowitaminę A, czyli karoten (do 12 mg w 100 g liści), minerały – w 100 g świeżego ziela: 16,5 mg żelaza, 2 mg miedzi, 2,15 mg manganu, 1,5 mg tytanu, 4 mg boru, ponadto wapń, magnez, potas, do tego flawonoidy (między innymi hiperozyd, izokwercetynę, kemferol), saponiny, żywice, kwas kawowy i kwas chlorogenowy, kumaryny, węglowodany (glukozę, fruktozę, umbeliferozę). Surowcem leczniczym jest ziele, rzadziej korzenie i kłącza, przy czym zielarze cenią zwłaszcza świeże liście i łodyżki, im młodsze, tym lepiej, zbierane wiosną i latem. Wszystkie części podagrycznika działają moczopędnie i naprawdę rozpuszczają kwas moczowy, ponadto przeciwzapalnie, lekko przeczyszczająco, przeciwbólowo, wzmacniająco (kozia stopka dodaje sił witalnych i energetyzuje, dostarczając witamin i minerałów), do tego uspokajająco. Pomagają oczyścić organizm z toksyn. Przetwory z niego stosowane zewnętrznie łagodzą wiele problemów skórnych. w chorobach artretycznych jako środek wspomagający leczenie i łagodzący ból. Choroby te (w tym podagra, czyli dna, zwana też skazą moczanową) spowodowane są odkładaniem się w tkankach soli kwasu moczowego. Objawiają się napadowym, ostrym zapaleniem stawów. Ziele podagrycznika nie tylko przyspiesza usuwanie kwasu moczowego z organizmu, ale i poprawia wadliwą przemianę materii powodującą jego odkładanie się i równocześnie łagodzi związane ze stanami zapalnymi bóle; W książce Wolfa-Dietera Storm wyczytałam, że kuracja wewnętrzna i zewnętrzna powinna być prowadzona w tym samym czasie. Napar ze świeżego lub wysuszonego ziela pije się przez 6 tygodni. 2 łyżeczki ziela zalać wrzątkiem, przykryć, zostawić na 20 minut. Pić 3 filiżanki dziennie. Okłady z rozgniecionego ziela kłaść na bolące miejsca, często zmieniać na nowe. Stosować także przy ukąszeniach owadów, ranach, hemoroidach. • w rwie kulszowej – stwierdzono, że wspaniały efekt przynoszą rozgrzewające okłady na obolałe miejsca z kłączy i liści podagrycznika gotowanych razem, zmieniane co 15 minut przez 2 godziny, 2 razy dziennie; • w chorobach nerek i pęcherza moczowego – między innymi pomocniczo przy kamicy nerkowej; • w chorobach układu pokarmowego – zarówno przy biegunkach, jak i zaparciach. Ponadto przyspiesza trawienie, jest więc wskazana dla osób, które się odchudzają; • w żylakach odbytu (hemoroidach); • przy ranach, obrzękach, czyrakach, wrzodach, odparzeniach, odmrożeniach, ukąszeniach i użądleniach owadów. Działa przeciwzapalnie i kojąco, zmniejsza opuchliznę i świąd, przyspiesza gojenie; • przy problemach z wątrobą. Działa na nią odtruwająco, co jest odkryciem ostatnich lat. Biorąc pod uwagę także właściwości moczopędne i przyspieszające trawienie, bez wahania można zatem uznać podagrycznik za jedno z cenniejszych ziół doskonale się sprawdzających podczas wiosennego oczyszczania organizmu. Ponadto można je smażyć w cieście w głębokim tłuszczu, na chrupko. Smaczna jest też jarzynka z podagrycznika na gorąco, przyrządzana na przykład jak szpinak, a i zupy jarzynowe z jego udziałem to od wieków rarytas dla smakoszy. W krajach skandynawskich i na północy Niemiec do dziś chętnie się go jada w wiosennej, niezwykle zdrowej zupie „siedmiu dzikich ziół”, a na wsi w Rosji i na Białorusi liście koziej stopki kisi się jak kapustę. Warto też je ususzyć. Starte na proszek stanowią doskonałą, aromatyczną i zdrową przyprawę do zup, mięs i sosów. Dawniej stosowano go w naparach do rozjaśniania cery i usunięcia czerwoności skóry. W tym celu używano także sproszkowanego podagrycznika jako pudru. U mnie dziś obiad z podagrycznikiem wg przepisu Łukasza Łuczaja GRATIN Z PODAGRYCZNIKIEM 100-200 g liści podagrycznika z ogonkami, 1-2 kg ziemniaków, 300-600 ml śmietany, kilka ząbków czosnku, kilka ziaren pieprzu, ½ łyżeczki soli Ziemniaki obrać, pokroić w talarki i gotować ok. 5 minut, odcedzić. Podagrycznik oczyścić, odciąć same nasady ogonków liściowych (te zaczerwienione). Liście i resztę ogonków posiekać drobno. Do naczynia żaroodpornego nalać kilka łyżek tłuszczu (np. oliwy). Włożyć do niego podgotowane ziemniaki i podagrycznik (wymieszane), i czosnek (w kawałkach lub posiekany). Zalać śmietaną, posypać pieprzem i solą. Przykryć naczynie pokrywką, włożyć do piekarnika (temp. ok. 150-180 stopni C). Wyciągnąć kiedy śmietana z wierzchu zacznie się rumienić (zwykle ok. 30-40 minut). Nie robiłam dotąd kiszonego podagrycznika, ale zamierzam spróbować wg zwykłego przepisu na ogórki kiszone z koprem, czosnkiem i gorczycą. Solanka 1 łyżka soli na 1 l wody.
Jak się pozbyć pomrowów i innych ślimaków? Podpowiadamy w kompletnym poradniku, na co zwrócić uwagę i jak w ekologiczny sposób usunąć je z naszych ogródków. Już pojawiły się pierwsze okazy!
ogród warzywny, warzywnik, podwyższone grządki, podlewanie, nasiona, wysiewać, sadzimy, kompostowanie, kompost,przetwory,przepisy
Mały ogród ★ Przedstawiamy Ci siedem pomysłów na aranżację małego ogrodu! Stwórz kącik kawowy, plac zabaw i grządkę warzywną! ▷
Bambus kojarzy się nieodłącznie ze stylem orientalnym i faktycznie tak jest. Jednak coraz częściej stosuje się różne wyroby i ozdoby z
Rozłożysty lubczyk to smaczne zioło przyprawowe, kojarzone głównie za sprawą opinii afrodyzjaku. Uprawa lubczyku ogrodowego nie jest trudna; poniżej informacje: stanowisko i forma wzrostu rośliny.
Inspiracje ogrodowe
Inspiracje ogrodowe
Oświetlenie ogrodu to bardzo ważny element dekoracyjny, a także funkcjonalny. To właśnie ono nadaje unikatowy klimat i wprowadza cudowny nastrój do naszych przydomowych ogródków.