Современное решение для вашего участка 😍🔥. designer_combs · Original audio
Para quem está construindo uma cobertura d egaragem, poderá optar por construir uma Garagem de Policarbonato. Confira 6 modelos.
A kiedyś Cię znajdę...znajdę Cię W końcu znajdę Jestem coraz bliżej wiem... Dzisiejszą historię zaczynają słowa jednej z piosenek Reni Jusis bo idealnie oddają moje poszukiwania ;) Kogo ? Klona polnego Carnival Zaplanowałam rabatę od północy z hortensją bukietową Limelight, bukszpanami, żywotnikami na pniu, hostami, i jasnotami. Wisienką na torcie tz. na tej rabacie miał być klon polny Carnival w formie szczepionej na pniu. Rozpoczęły się poszukiwania wymienionych gatunków. Mój ogród powstawał etapami i rzadko kiedy udawało mi się skompletować pełne nasadzenia nawet na jednej rabacie. Pamiętajmy, że jest rok 2011, a wtedy sklepy internetowe nie były jeszcze tak rozwinięte jak teraz. Dziś sprawa zakupów roślin przez internet wygląda całkiem inaczej. No i zaczęło się... Wrzesień 2011, front domu zyskał nasadzenia, trawnika jeszcze nie ma, a z boku od północnej strony domu udało się posadzić tylko stożka z bukszpanu, nie ma też jeszcze nawet bruku, ale rośliny można było sadzić bo wiedziałam jaki będzie mniej więcej wybrukowany kształt. Pamiętam, że wtedy nawet kule z bukszpanu były trudno dostępne, co się najeździłam, naszukałam... Wszędzie to samo - ''Koniec sezenu, wiosną pani zapyta''. Z wielką trudnością skompletowałam 4 szt.kulek na front, na boki już zabrakło. Przyszła zima...Zastała na rabacie stożka i ławkę...tylko tyle z projektu ;) Przyszedł nowy rok i wiosna... Bruku dalej nie ma, choć prace miały rozpocząć się wczesną wiosną. Lato... Pojawił się bruk, a na rabacie przybyło kulki i hortensji, sadząc je wykopałam już sobie dziurę w ziemi na Carnivala, nie raz do niej wpadłam, bałam się, że skręcę nogę,w końcu wsadziłam do niej doniczkę do góry dnem i przysypałam żwirkiem w oczekiwaniu na zakup. Nigdzie nie mogląm dostać zaplanowanych do tego miejsca kul z żywotników o różnej wysokości i klona. Szukałam, szukałam, w końcu zaczęłam się łamać, że może odejdę od koncepcji projektowej i kupię coś innego. Zamiast żywotników trzmieliny szczepione na pniu, a zamiast Carnivala klona Butterfly. Ile jeszcze mogę znieść Cierpliwość kiedyś kończy się Ostrożnie stawiam każdy krok Tak łatwo jest popełnić bląd Czasem w stresie boję się Że nagle mogę minąć Cię Jak rozpoznać, że to Ty A będę szukać z całych sił... W końcu późną jesienią wpadły mi w ręcę wymarzone o różnej wysokości kulki na pniu, dosadziłam jeszcze hosty i przyszła kolejna zima. Zima...a klona ni ma ;) A kiedyś Cię znajdę...znajdę Cię W końcu znajdę Jestem coraz bliżej wiem... Przyszła kolejna wiosna... Rabata zaczęła przybierać zamierzony wygląd. Hosty ładnie odbiły po zimie. Doszły dekoracje w postaci kul. Jak widać ciągle bez klona, ale miejsce czekało...;) Znalazłam go w Pęchcinie u Szmitów pod Ciechanowem, ale wysyłka nie wchodziła w grę. Szukam i czekam dalej... Szukałam, szukałam... Postanowiłam, że nie zamienię jednak Carnivala i będę czekać do skutku. W jednym ogrodniczym sklepie natrafiłam na wymarzoną odmianę, oczy mi zabłyszczały, ale błysk znikł jak zobaczyłam cenę...300 zł, do tego miał pokrój krzewu. Pytałam czy są szanse na takiego tylko szczepionego na pniu. Pani z sklepu uraczyła mnie wtedy wyjątkowo trafną radą ;) ''Poobcina go sobie Pani całego i zostawi samą górę i będzie miała to co chce.''Tak, zapłacę 300zł, a potem go wytnę. Nie tłumaczyłam już nawet pani co to jest szczepienie na pniu. Dziękuję, poczekam...w końcu go znajdę. Ile jeszcze mogę znieść Niepewność obezwładnia mnie Czekam licząc każdy dzień W nadziei, że pojawisz się Byłam kiedyś już o krok Wyraźnie wyczuwałam to Trafiłam jednak na Twój cień Mimi tego ciagle wiem W końcu jedna z moich ''ogrodowych'' koleżanek wybrała się na łowy do Pisarzowic (Pisarzowice-duże zagęszczęnie szkółek z roślinami, jakby Mekka ogrodnicza na naszym terenie ;)) Koleżanka znała moją historię z poszukiwanym, zanotowała odmianę. Nie robiłam sobie wielkich nadzieji, przecież obdzwaniałam wszystko, a tam byłam wiosną i nie zastałam poszukiwanego. O niebo !!! Przywiozła mi klona za...30 zł ?! Szczęście moje :) A kiedyś Cię znajdę...znajdę Cię W końcu znajdę Jestem coraz bliżej wiem... Mój wymarzony...o jasnych, świetlistych liściach. Trafił w końcu do dziury ;) Na razie mało widoczny, ale jest :) Zakochałam sie w tej odmianie. Po raz pierwszy natknęłam się na nią w Ogrodach Kapias w Goczałkowicach, w starym ogrodzie. Jego liście oczarowały mnie... Delikatny, subtelny ale przyciągał wzrok. Tam był w formie krzewu, ale zapisałam nazwę i szybko wygooglowałam go sobie w internecie i trafiłam na informację, że są dostępne też formy szczepione. Klon polny Carnival Wolnorosnący o nieregularnym pokroju i atrakcyjnych liściach. Występuje w formie szczepionej na pniu lub w formie krzewu albo małego drzewa. Dorasta do 3 m. Silne słońce może uszkadzać jego liście, dlatego u mnie posadzony w cieniu, od północy. Słońce ma tylko rankiem. Niespotykane wybarwienie liści wyróżnia ten klon spośród innych roślin. Zielone z białym obrzeżeniem. Cudowny jest :) Potrafi wspaniale rozjaśnić ciemne zakątki ogrodu, u mnie jest dopełniem rabaty o białych i zielonych liściach A kiedyś Cię znajdę...znajdę Cię W końcu znajdę Jestem coraz bliżej wiem... Moja dzisiejsza opowieść dobiegła końca. Uff...Przemęczyliście tego posta ? Cieszę, że wytrwałam w poszukiwaniach ;) Dedykuję ten wpis wszystkim zaczynającym swoją przygodę z ogrodniczkowaniem ;) U mnie nie zawsze było tak jak wyżej na zdjęciu, proszę o tym pamiętać na początku swojej zielonej drogi czy budowy domu. Wyżej na zdjęciu rok 2016, a tu poniżej to samo miejsce rozpoczęcie remontu w 2010. Pozdrawia serdecznie Anna cierpliwa ;) PS. Dzisiejszy wpis nawiązuje do poprzedniego o planowaniu. Warto mieć plan :) Natomiast czas realizacji, to już całkiem inna sprawa, nie zawsze musi zamknąć się w jednym roku kalendarzowym. Ogród potrafi wyćwiczyć w nas cierpliwość. ;)
Dom začína neďaleko odo dverí a prahu – začína verandou. Mnohí ľudia nedoceňujú túto časť domu a to je veľká škoda. Okrem toho, že veranda môže skvelo ozdobiť váš domov, môže sa tiež stať najkrajším a najútulnejším miestom pre trávenie času na sviežom vzduchu. Redakcia „Chillin.sk“ vám ukáže ako zmeniť obyčajnú verandu na multifunkčné dizajnérske riešenie. A pokiaľ […]
Wracam do siebie... Do mojego małego zielonego królestwa, tegorocznie, z nutą lawendy. Cieszy mnie ten własny kawałek ziemi i mam wrażeni...
Mille napisał(a) pięknie.. jak wszystko u Ciebie
Ja niezmiennie zakochana w... bukszpanach oczywiście :):):) Znam też jeszcze jedną Zakochaną... Przedstawiam Wam moją sąsiadkę...;) ...
Dziś ''okrągłe'' marzenia ;) Moja pierwsza wizyta zastała taki teren. Jak widać nawierzchnie brukowe tym razem były już zrobione, i one narzuciły już koncepcję ogrodu w ''krągłościach''. PROJEKT Główne wytyczne klienta: intymność na tarasie i akacja. Jeśli spojrzycie na projekt, zobaczycie, że taras znajduje się na linii furtki, dokładnie mówiąc, otwierając furtkę widzimy całą powierzchnię tarasu. Z pomocą wysłony tarasu przyszły mi zimozielone żywotniki Smaragd oraz hortensje bukietowe, nie posadzone w jednej linii, ale tak rozplanowane, że całowicie zasłaniały widok od furtki, jednocześnie wskazujac na chodnik prowadzący do drzwi frontowych. Chodnik otoczony z dwóch stron rabatą z powtarzającymi się nasadzeniami i obwódką z trzmieliny łaczy tę przestrzeń w całość. Ten ogród podobnie jak przedstawiony poprzednio był realizowany samodzielnie przez właścicieli Panią Olę i Pana Łukasza. Prace zostały podzielone również na etapy. W pierwszym podejściu pojawiły się wysokie nasadzenia w ogrodzie wraz żywopłotem. następnie przedstawiony wyżej przedogródek, oraz rabata z akcją i rabaty na tyłach. Tutaj dokładnie widać co powstało pierwsze, a co czeka w kolejce ;). Pani Ola, zakochana w akacji, marzyła by to drzewo pojawiło się w jej ogrodzie. Akacja związana była z miłymi wspomnieniami z jej dzieciństwa. Dla mnie te drzewa są wyjątkowo malownicze. Efektowny pokrój, piękna kora, białe, zebrane w okazałe grona kwiaty, które pachną upajająco... Jest o czym marzyć...;) Dla akcji wybrałam takie miejsce, że praktycznie widoczna jest z każdego punktu ogrodu. Czy siedzimy przy stole, czy leżakujemy, czy wchodzimy futką, nawet gdy wjeżdżamy samochodem do garażu... Widzimy akację ! ;) Na razie akacja nie osiągneła jeszcze pokaźnych rozmiarów, ale już wyobrażam sobie jak będzie pięknie. Choć muszę przyznać, że widziałam ja zaraz po posadzeniu i aktualny widok jej rozmiaru zaskoczył mnie ogromnie, sporo urosła. Tymczasowo zrezygnowano z części nasadzeń na rabacie by umiejscowić tam plac zabaw. To dobre rozwiązanie, doniesiono mi, że zdjęcia nieaktualne ;) plac zabaw już zniknął i są już nasadzenia. W projekcie można zauważyć też altanę, która czeka jeszcze na realizację i wychodzi na to, że ona ostatecznie zamknie całą koncepcję projektową, miejsce altanki też tymczasowo zajął uroczy domek. Na koniec ścieżka w przedogródku Widok z lewej strony Widok z prawej strony I zdjęcia klientki z wiosny... Przedogródek wiosną kwiatami zdobia rododendrony, latem hortensje. Wymieniaja się ;) I naprawdę już na koniec... Małe sprostowanie dot. tytułowego bohatera ;) Robinia potocznie zwana akacją Robinia akacjowa, czyli grochodrzew (Robinia pseudoacacia) Zwykle zwana błędnie akacją, rośnie niemal wszędzie: w parkach, przy ulicach i na obrzeżach lasów. Jednak nie należy do rodzimych drzew – to przybysz z Ameryki Północnej. W Polsce jest chłodniej i bardziej sucho niż na jej ojczystych terenach, ale robinia nie ma tu naturalnych wrogów, stała się więc bardzo ekspansywna. Tworząc odrosty od korzeni, potrafi zawojować całą okolicę. Niszczy ją jedynie wiatr. Drzewo rośnie bez problemów nawet na słabych glebach, bo dzięki bakteriom brodawkowym wykorzystuje azot z powietrza. Znosi suszę, zasolenie gleby, a nawet spaliny, które pochłania, oczyszczając tym samym powietrze. Robinia przyciąga pszczoły – to z niego uzyskuje się miód akacjowy. Kwiaty nadają się także do jedzenia; można je usmażyć w cieście naleśnikowym. Ale uwaga: inne części rośliny są trujące.
Rozpoczęcie wojny miało miejsce końcówką lipca 2019. W ubiegłym roku wykonałam trzy opryski, w kilkutygodniowych odstępach, pierwszy Mospilanem, drugi i trzeci Lepinoxem. Po suchej zimie, a potem i suchej wiośnie bukszpany nie wyglądały ładnie, (porównujac z poprzednimi latami), liście jakieś takie mało zielone, bardziej brunatne. Zwłaszcza jedna obwódka, która znajduje się na wystawie dość wietrznej, nie wykazywała z wiosny ''objawów życia'' (ta ze zdj. powyżej). Niepokoiło mnie to bardzo. Na pozostałych bukszpanach zaczęły pojawiać się drobne przyrosty, a na niej nie. Nie wiem czy to był objaw oprysków z poprzedniego roku czy suszy. Zastanawiałam się czy przy takiej niezbyt dobrej kondycji bukszpanów wykonywać wiosenne opryski, czy ich jeszcze nie dobiję tym...Zdecydowałam, że nie będę ich jeszcze osłabiać, zaczęliśmy podlewać rabaty, a bukszpany zaczęły odżywać. Potem przyszły majowe ulewy i można powiedzieć, że aktualnie bukszpany ''jak malowane''. Nie widać na nich żadnych ''ubytków wojennych'' ;) Choć nie spotkałam żadnych oznak bytności tego szkodnika, wiedziałam, że sąsiadka za płotem skarży się już na nie, a skoro są za płotem to i pewnie u mnie też. Teraz gdy się zregenerowały chętnie bym rozpoczęła działania wojenne przy pomocy broni pryskającej, ale nie ma kiedy bo ciagle pada, pada, pada...I znowu się niepokoję...;) Patrząc na zdjęcia z tego roku można przyjąć, że bitwy wygrane, zatem 2019 na plus, ale jak zakończy się sezon 2020 ? Pozdrawia zaniepokojona Anna Rozpoczęcie walki z ćmą bukszpanową znajdziecie TUTAJ
Nie jestem wielką marzycielką...nie chodzę z głową w chmurach... Marzeń mam...kilka...?! Niektóre się spełniły...na inne czekam......
Hier vind je alle foto’s met woonideeën. Laat je inspireren!
Ervaren verandabouwer Decoranda. Correcte prijzen voor veranda's in België & Nederland. Wij plaatsen uw veranda op maat. Gratis offerte
Tegoroczny front domu na pewno wielu zaskoczy. O kilku lat powtarzałam kompozycję z limonowych surfinii. Nie raz chodziło mi po głowie żeby coś zmienić, ale za każdym razem nie mogłam się oprzeć ich urokowi i kończyło się zawsze tak samo. Skąd zmiana ? Okazało się, że jestem jednak lepszym ogrodnikiem niż matematykiem i po majowej akcji ''Surfinia'' wyszło, że dla mnie sadzonek zabrakło. Zatem zostałam nie jako zmuszona wprowadzić zmianę, której chciałam, ale się bałam ;) Tył domu został bez zmian, jedynie front domu dostał majtkowy róż ;) Na początku, kiedy sadzonki były małe, nie mogłam na to patrzeć...Co ja zrobiłam ? - mruczałam pod nosem. Z czasem gdy kwiecia zaczęło przybywać i ja zaczęłam się przekonywać, oswoiłam, ba nawet polubiłam ten róż. Choć wydaje mi się, że limonkowa surfinia jest idealnym wyborem kolorystycznym dla mojej elewacji, cieszę, że zdecydowalam się na zmianę, ileż można pokazywać te same surfinie ?! ;) Zapraszam na front w majtkowym różu ;) Z pokładu macha Anna - różowy majtek :):):)
Raising hens in your backyard or garden is an excellent way to obtain the freshest eggs and the healthiest meat. Allowing hens to roam appears to be a
V prvním díle seriálu o zimních zahradách si vysvětlíme, za jakým účelem původně vznikly, povíme si, proč se jejich výstavba stala hitem, ale pak desetiletí stagnovala, a k čemu zimní zahrady sloužily dříve a k čemu slouží dnes.
Nie jestem wielką marzycielką...nie chodzę z głową w chmurach... Marzeń mam...kilka...?! Niektóre się spełniły...na inne czekam......