Zawsze uważałam, że dobry kulinarny blogowy wpis to taki, który oprócz przepisu zawiera anegdotę lub jakąś historyjkę. Kiedy anegdota łączy się z prezentowanym przepisem jest idealnie. Rzadko sama miewam takie wpisy i często z zazdrością poczytuję inne blogerki, które z każdym swoim postem prezentują coś więcej, niż tylko pomysł na piękne danie. Dlatego cieszę się, że dziś sama mogę podzielić się z Wami nie tylko przepisem, ale również opowiedzieć jak do tego przepisu doszło. Czekoladowy tofurnik już zawsze będzie mi się kojarzyć z wyjazdem w Beskidy, gdzie prowadziłam swoje pierwsze warsztaty. Wieczorową porą w piątek, uczestniczki już zmęczone ciągłym objadaniem się zupami i hummusem zapragnęły czegoś słodkiego. Bardzo spontanicznie zabrałyśmy się do pieczenia. Z paru rodzajów mąk bezglutenowych i masła kokosowego zrobiłyśmy spód. Masa dla mnie była oczywistością- dodamy czekoladę. Naszą główną dewizą w tworzeniu "sernika" z tofu było "zabić" smak tofu. Dobrze zmiksowany tofurnik ma delikatną konsystencję. Powinien łatwo się kroić. Smak tofu należy złamać sokiem z cytryny. W zależności od rodzaju tofu należy użyć soku z 1 do 2 cytryn. Jeśli chodzi o dodatki, bywają różne. Postawiłam na klasykę. Nic tak nie zabija tofu jak czekolada. Ma nie powtarzalny smak i każda/każdy kocha czekoladę. Z tego względu, że nasze pieczenie rozpoczęło się po 20, za jedzenie tofurnika zabrałyśmy się dopiero rano. Warto było czekać, idealnie smakował do kawy. Dodatkiem do tofurnika, ale i innych ciast jest daktylowy karmel. Do gęsty i bardzo słodki sos przygotowany wyłącznie z daktyli. To idealna alternatywa dla tych, którzy muszą uważać na cukier. Dla kontrastu smakowego całość wieńczy odrobina soli. Sól to idealna towarzyszka czekolady i wielkiej słodkości. Z jednej strony podkreśla słodki smak, z drugiej mocno go przebija. Warto skosztować takiego połączenia. Dla smaku oraz ozdoby wykorzystałam owoce miechunki jadalnej. Jest smak jest wyjątkowy. ♥♥♥ ♥ ♥ ♥ Skład: 5 kostek tofu (po 180g) 2,5 tabliczki gorzkiej czekolady sok z 1 dużej cytryny 3 łyżki syropu z agawy 2 łyżki skrobi ziemniaczanej sok z pomarańczy skórka z pomarańczy spód: 1,5 kubka mąki bezglutenowych (jaglana, ryżowa, kokosowa) 2 spore łyżki oleju kokosowego garść daktyli daktylowy karmel: garść daktyli wrzątek do posypania: sól morska ♥ W misce wymieszaj mąki bezglutenowe. ♥ Daktyle zalej wrzącą wodą i zostaw na 10 minut. Odsącz z wody i dodaj do mąk. ♥ Dodaj olej kokosowy i zacznij wyrabiać ciasto. Powinno być kruche. ♥ Przygotuj formę do pieczenia. ♥ Na dno ułóż ciasto i wyrównaj palcami. ♥ Tofu przenieś do miski lub kielicha blendera typu Vitamix. Zacznij miksować. ♥ Dodaj sok z cytryny z jednej dużej lub z 2 mniejszych. Spróbuj czy tofu powoli zmienia smak, na lekko cytrynowy. ♥ Dodaj syrop z agawy, spróbuj czy odpowiada Ci poziom słodkości. ♥ Miksuj aż uzyskasz jednolitą i gładką masę. Przenieś masę z tofu do miski. ♥ Czekoladę roztop w kąpieli wodnej z dodatkiem skórki i soku z pomarańczy. ♥ Roztopioną czekoladę przelej do masy z tofu. ♥ Dodaj 2 łyżki skrobi ziemniaczanej. ♥ Mieszaj dokładnie do uzyskania jednolitego koloru. ♥ Masę wlej do przygotowanej wcześniej formy. ♥ Piekarnik nagrzej do 170 stopni. ♥ Piecz około 40-50 minut. ♥ Ostudź tofurnik. ♥ Daktyle zalej wrzątkiem- około 1,5 szklanki. Poczekaj aż zmiękną. Zostaw je na 20 minut. ♥ Całość - daktyle i płyn przenieś do kielicha blendera i miksuj na gęstą jednolita masę. ♥ Podczas miksowania dolej wody, może być jej więcej, żeby lepiej się miksowało. ♥ Jeśli płyn jest już jednorodny przelej go do rondelka i podgrzewaj, aż karmel zgęstnieje. Nadmiar dodanej wody podczas miksowania powinien się zredukować. ♥ Polej ciasto przygotowanym karmelem. ♥ Przed podaniem posyp ciasto grubo ziarnistą solą morską.