Dopadło nas przeziębienie i od paru dni się kurujemy. W nasze menu weszły codziennie gorące zupy. Między nimi i brokułowa, którą robiłam już 2 razy. Troszkę w pogoni za zielonym, wiosennym kolorem, choć nie koniecznie w wersji fit, ponieważ w zupie znajduje się serek topiony. Jednak liczy się smak - a ten na pewno Was zadowoli. Inspirację znalazłam tutaj (klik). Składniki na 4 porcje 1 mała cebula kawałek pora 1 łyżeczka masła 2 średnie marchewki 4 średnie ziemniaki 1 l bulionu 1 liść laurowy 3-4 ziarenka ziela angielskiego 3/4 brokuła 100 g serka topionego śmietankowego 3 łyżki śmietany kremówki sól, pieprz, vegeta Cebulę obrać i posiekać. Pora pokroić w talarki. W garnku rozpuścić tłuszcz i wrzucić cebulę z porem. Delikatnie posolić. Smażyć na mały ogniu aż cebulka się zezłoci a por zmięknie. Dodać łyżeczkę masła. Marchewkę obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Ziemniaki obrać i pokroić w kostkę. Warzywa dorzucić do garnka i chwilę przesmażyć. Następnie zalać bulionem, dodać liść laurowy i ziele angielskie i gotować na średnim ogniu około 10 minut. Brokuła podzielić na drobne różyczki. Dorzucić do garnka pod koniec gotowania. Dodać również serek topiony (wcześniej rozrobiony z kilkoma łyżkami bulionu, aby było jak najmniej grudek). Gotować do miękkości. Zupę zdjąć z ognia. Dodać śmietanę kremówkę i przyprawić do smaku solą, pieprzem i vegetą.