Hej! Każdy kto mnie zna wie, że uwielbiam planować, a listy rzeczy do zrobienia spisuję codziennie. Wszystkie strony mojego kalendarza były zawsze zaklejone setkami karteczek z notatkami, bo nic mi się tam nie mieściło! Szukałam prostego rozwiązania i kiedy je znalazłam, nie mogłam uwierzyć, że może być takie proste... a rozwiązaniem tym okazał się być bullet journal. Dzisiaj trochę Wam o nim opowiem :) CZYM JEST BULLET JOURNAL? To notes, w którym wszystko masz w jednym miejscu - kalendarz, listy rzeczy do zrobienia, rysunki, zapiski z wykładów, pomysły na nowe posty blogowe, spisane cele, przepisy... W kalendarzu, który kupiłaś w Empiku albo zamówiłaś przez internet nie ma na to miejsca z jednej prostej przyczyny - jest tam konkretna ilość linijek na dzień, kolumn na stronę, stron na tydzień i miesiąc. Bullet journal może mieć dowolny format i grubość i nie musisz niczego drukować, spinać czy sklejać. Po prostu bierzesz długopis i zaczynasz... CO JEST POTRZEBNE DO BULLET JOURNALA? Potrzebujesz tak naprawdę tylko dwóch rzeczy! - zeszytu ( w linię, kratkę, czysty, lub w kropki - ja używam właśnie tego ostatniego); - długopisu/pióra/cienkopisu (najlepiej takiego, który nie odbija się przez kartkę); - opcjonalnie: kolorowych długopisów, taśm washi i innych dekoracji. JAK SIĘ DO TEGO ZABRAĆ? Jest kilka rzeczy, które warto w bullet journalu mieć: - legenda - czyli potrzebne oznaczenia. Są co do tego zasady, ale można sobie wszystko zrobić po swojemu, tak jak ja: legenda - ponumerowane strony - ręcznie, chyba że Wasz notes ma już numerki; - indeks - czyli spis treści, żeby wiedzieć co znajduje się na której stronie: indeks - rozkładówka roczna - u mnie ma formę dwunastu okienek - do zapisywania urodzin i spotkań planowanych z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem: rozkładówka roczna - rozkładówka miesięczna - tutaj znowu pełna dowolność. U mnie na początku była jednostronicowa miesięczna rozkładówka, ale po jakimś czasie doszłam do wniosku, że potrzebuję więcej miejsca, więc zrobiłam okienka i jestem bardzo zadowolona z tej zmiany rozkładówka miesięczna, która nie przypadła mi do gustu moja ulubiona rozkładówka miesięczna - rozkładówka tygodniowa - ja akurat jej nie prowadzę, bo czuję, że mnie ogranicza, ale jeśli nie masz wielu codziennych spraw do zapisywania, albo chcesz prowadzić ogólny, tygodniowy spis rzeczy do zrobienia, to jak najbardziej polecam :) - rozkładówka codzienna - a właściwie nawet nie rozkładówka, bo tutaj nie musisz planować ile miejsca zostawisz na dany dzień. Twój tydzień zaczyna się od wtorku? Nie ma sprawy. Nic nie dzieje się w weekend? Opuszczasz go i pod piątkiem ląduje poniedziałek. Nagle przypomni Ci się ważna lista? Możesz zacząć ją nawet na tej samej stronie. CO JESZCZE MOŻNA MIEĆ W BULLET JOURNALU? Wszystko czego dusza zapragnie ;) Oto co ja najczęściej spisuję: - plany i cele na każdy miesiąc - jestem zwolenniczką comiesięcznego stawiania małych, osiągalnych celów, więc po każdej miesięcznej rozkładówce robię sobie stronę celów i zadań na cały miesiąc; - habit tracker - czyli tabelka, gdzie możemy śledzić nasze nawyki. Ja zaznaczam sobie tam zarówno rzeczy, które koniecznie chcę robić jak najczęściej (np. czytanie, pisanie czy siłownia), ale też takie, które chcę zapisać, żeby pamiętać kiedy ostatni raz je robiłam (np. podlewanie kwiatów, olejowanie włosów czy mycie pędzli do makijażu). Uwielbiam tę część bullet journala! habit tracker - dziennik wdzięczności - kiedyś pisałam już na blogu o tym jak ważna jest dla mnie wdzięczność i powiem Wam, że codzienne spisywanie dwóch rzeczy, za które jestem wdzięczna jest oczyszczające i pouczające. Polecam! - dziennik książkowy - mimo że wszystkie przeczytane książki zaznaczam na Goodreads, to co roku mam też analogową listę, na której spisuję nie tylko tytuł książki, ale też w jakiej formie i w jakim języku ją przeczytałam; dziennik książkowy - listy - cokolwiek Ci przyjdzie do głowy! U mnie znajdziesz m.in. listę filmowych klasyków do obejrzenia, listy prezentów, listę miejsc, które chcę jeszcze odwiedzić, listę postów blogowych i listę rzeczy do remontu w domu. DLACZEGO BULLET JOURNAL A NIE ZWYKŁY KALENDARZ? - dostosowanie do stylu życia - masz codziennie dużą listę rzeczy do zrobienia? Po prostu przeznacz więcej miejsca na codzienne zapiski. Wolisz widzieć rozkład całego tygodnia na jednej stronie? Nie ma sprawy, zrób to. Kimkolwiek jesteś i cokolwiek robisz w życiu, możesz prowadzić bullet journal; - dowolność - możesz swój bullet journal uprościć albo udekorować tak jak chcesz - ja akurat nie stosuję żadnych naklejek, ale ostatnio wplotłam trochę koloru do codziennych list robiąc kolorowe nagłówki. Często też eksperymentuję z ich stylem; - elastyczność - na przykład: spisujesz sobie co zrobisz jutro i nagle przychodzi Ci do głowy pomysł - lista książek które chcesz przeczytać! Po prostu przewracasz kartkę i na pierwszej kolejnej spisujesz książki. Na następnej kontynuujesz dzienną rozkładówkę; - możliwość zmian - jeśli w jednym miesiącu nie podejdzie Ci rozkładówka tygodniowa, to w następnym możesz jej nie robić. Ba, już w kolejnym tygodniu możesz z niej zrezygnować. Nowa strona, nowy pomysł. CZY NIE POGUBIĘ SIĘ W BULLET JOURNAL? Nie! Po pierwsze, sama wszystko spisywałaś strona po stronie, więc wiesz mniej więcej, że na przykład ten przepis na babeczki jest gdzieś przed listą rzeczy do zrobienia w tym miesiącu. A po drugie - masz indeks! Jedno spojrzenie i wiesz gdzie co znaleźć. I to wszystko jeśli chodzi o podstawy bullet journala! Jak widzicie, jestem zakochana w tym systemie notowania i na pewno nie zamienię go już na żaden kupny kalendarz. Jeśli interesuje Was ten temat, to chętnie napiszę coś więcej. Dajcie znać w komentarzach, czy znacie bullet journal, czy próbowaliście, albo czaicie się na to od jakiegoś czasu i nie możecie zacząć ;) Tymczasem, jeśli chcecie pooglądać journale innych ludzi, zapraszam Was do podglądania instagramowych hashtagów #bujo i #bulletjournal. Ściskam, Anniko