Po kaszance chciałam poeksperymantować z wegańskimi kiełbami. Zaliczyłam jedną seitanowo-fasolową wpadkę po której miałam uraz. Kilka dni temu postanowiłam jeszcze raz podejść do tematu. Tym razem padło na zwykłą, suszoną w piekarniku kiełbasę w trochę meksykańskim klimacie. Bazą jest fasola (a jakże! ;), zlepiaczem gęste tofu birmańskie, czyli woda i mąka z cieciorki, oraz siemię. Białe kawałki tłuszczu udaje ugotowana jaglanka. ;) Większość wegańskich kiełbas wymaga użycia agaru, przez co rozpadają sie w wysokich temperaturach. Zależało mi na mięchu, które bez obaw będę mogła pokroić w plastry i usmażyć. I... udało się! Luby zadowolony ;) Z proporcji podanych w przepisie wychodzi blacha kiełbas. Liczyłam na to, ze chociaż połowę uda mi sie zamrozić. Niestety (albo i "stety" ;) Luby i Małecka byli szybsi. Zostawili tylko dwie (widoczne na zdjęciach) kiełbarki. :) Przepis zdecydowanie do powtórzenia. ;) Wegańska suszona kiełbasa Składniki: 2 puszki czerwonej fasoli 1 i 3/4 szklanki wody 1/2 szklanki mąki z cieciorki 2 łyżki złotego siemienia lnianego 1/2 szklanki ugotowanej jaglanki sos sojowy i sól do smaku ostra papryka papryka wędzona (ok. 2 łyżek) pieprz łyzeczka gałki muszkatołowej 3 ząbki czosnku 1/2 szklanki płatków drożdżowych (można zamienić na zmielone ziarna słonecznika, smak będzie mniej "serowy" i "glutaminianowy", a bardziej "mięsny") olej do wysmarowania dłoni (tak, dłoni ;) Do roboty! Fasolę odsączamy z zalewy, blendujemy, siemię mielimy na mąkę. 1 i 1/4 szkalnki wody zagotowujemy. W pozostałej połowie szklanki zimnej wody rozpuszczamy mąkę z cieciorki. Kleik wlewamy do gotującje się wody. Cały czas mieszając, gotujemy na małym ogniu do porzadnego zgęstnienia. Masę przelewamy do fasoli, blendujemy razem z siemieniem, płatkami drożdżowymi, sosem sojowym, czosnkiem i resztą przypraw. Masa powinna być ostra, mocno wędzona i wyrazista. Dodajemy kaszę jaglaną, mieszamy. Masę chłodzimy przez kilka godzin w lodówce. Kiedy będzie już stężona, formujemy z niej kiełbaski (robimy to dłońmi zamoczonymi w oleju). Jeśli masa jest za mokra, możemy ją podpiec. Wykładamy ją na foremkę z matą lub papierem do pieczenia. Suszymy przez ok. 20 minut w 180 stopniach, co jakiś czas mieszając. Studzimy, a następnie formujemy kiełbasy. Kiełbaski pieczemy +/- 40 minut w 180 stopniach (czas zależy od stopnia wysuszenia jaki chcemy uzyskać). Kiełbaski będa wysuszone z zewnątrz, zyskają skórkę, jednak w środku będą miękkie, stężeją po kilku godzinach w lodówce. Po schłodzeniu upieczonych kiełbas, można je kroić w plastry, a nawet smażyć! :) Nie rozpadają się w wysokich temperturach! :) Smacznego!